W Krakowie przez cztery dni dyskutowano o różnych drogach wolności.
"Doświadczenie wolności nie na tym polega, żeby móc robić to i tamto; doświadczenie wolności polega na tym, żeby się czuć w świecie jak u siebie. Świat, który na początku jest w sobie, zmienia się na świat »dla mnie« dzięki myśleniu. Wolność nie polega na wyborze, ani na braku wyboru. Wolność jest sposobem bycia. Jest to sposób bycia wedle rozumu" - pisał ks. Józef Tischner.
I to właśnie wolność i jej drogi stały się tematem przewodnim 16. już Dni Tischnerowskich, które trwały w Krakowie od 20 do 23 kwietnia.
Przez cztery dni słuchacze z całej Polski uczestniczyli w ciekawych debatach, m.in. o współczesnych wizjach wolności, wolności sumienia i autorytecie Kościoła, a także o "nieszczęsnym darze wolności" oraz jego związku z wychowaniem i… cyberprzestrzenią.
Dużym zainteresowaniem cieszyła się debata o wolności i wychowaniu, którą rozpoczął Wojciech Bonowicz. Przytoczył on fragmenty przemówienia ks. Tischnera pt. "Droga Sokratesa i perć Sabały. Uwagi o filozofii wychowania".
- Aby być wolnym, trzeba myśleć. I z drugiej strony: aby myśleć, trzeba być wolnym. Prawdziwy myśliciel nigdy nie będzie niewolnikiem. Człowiek naprawdę wolny nigdy nie będzie człowiekiem bezmyślnym. Takie jest koło wychowania. Nauczyciel-wychowawca tkwi w samym środku tego koła - czytał W. Bonowicz.
- Każde dziecko, aby osiągnąć wolność, potrzebuje szacunku, miłości i akceptacji własnej osoby. Każde dziecko potrzebuje wolności, by móc stać się wyjątkową i niepowtarzalną osobą, jaką naprawdę jest już w momencie urodzenia. Każde dziecko potrzebuje kontaktu z rodzicem po to, by zostało odzwierciedlone w swojej istocie: kim jest - tłumaczyła Zofia Pierzchała, psycholog i psychoterapeuta.
Na dzieciach i młodzieży koncentrowała się także debata "Wolność w sieci", którą zorganizowano w ramach Spotkań Filozoficznych Młodych. Rozpoczęła się ona na… Podhalu. Wszystko za sprawą zespołu "Ślebodne nucicki", który - za pomocą góralskiej nuty - przeniósł zgromadzonych w auli Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. J. Tischnera aż pod same Tatry.
- Wkraczamy w świat, w którym technologia już nie będzie tylko czymś, z czym będziemy obcowali w filmach science-fiction. Ona się będzie działa tu i teraz. W związku z tym pojawia się wiele dylematów - mówił dr Błażej Sajduk z WSE.
Jak podkreślił, rozwój robotyki to duże ułatwienie dla ludzi (mamy przecież roboty sprzątające, mikrofalówki czy samochody), ale także zagrożenie - zarówno etyczne, jak i fizyczne.
W Japonii produkuje się np. femboty - roboty wyglądające jak kobiety, których zadaniem jest świadczenie usług seksualnych. Szacuje się także, że 23 państwa posiadają już technologie, które umożliwią dokonywanie ataków za pomocą statków bezzałogowych - dronów.
Z kolei dr Joanna Świątkowska, która specjalizuje się w cyberbezpieczeństwie, podkreślała: - Nie ma wolności bez bezpieczeństwa i nie ma bezpieczeństwa bez wolności. Proszę nie dać się wmanewrować w szeroko nasuwaną tezę, że musimy całkowicie wyzbyć się wolności, aby być bezpiecznym - mówiła.
Opowiedziała także o tym, jak łatwo wykorzystuje się dziś internet do działań niegodnych. Za pomocą komputera, a więc tanio, bezpiecznie i bez odpowiedzialności, można doprowadzić do katastrofy lotniczej, wpłynąć na funkcjonowanie elektrowni jądrowych, wyczyścić dowolne konto internetowe czy skraść tożsamość.
- Cyberbezpieczeństwo to wyzwanie strategiczne. To nowy rodzaj odpowiedzialności, który stoi przed naszym państwem i każdym z nas - podkreślała J. Świątkowska
Dr Adam Workowski zachęcał natomiast, zadać sobie pytanie o właściwy stopień jawności i anonimowości w sieci.
- W tej chwili kultura sekretu zanika. Wydaje nam się, że tajemnica jest czymś nieprzyzwoitym. Za moich czasów istniał sekret szatni chłopców i szatni dziewcząt. Ten sekret był intrygujący i dobry. Dziś, gdy słyszymy, że ktoś coś ukrywa, specjalnie nam się to nie podoba - zauważył.