W Collegium Maius UJ odbyło się 13. Święto Prawników. Teoretycy i praktycy prawa wzięli udział w seminarium poświęconym funkcji i historii Trybunału Konstytucyjnego, a następnie przeszli w uroczystej procesji do kolegiaty św. Anny. Tam modlili się o światło Ducha Świętego dla polityków i prawników.
W seminarium "Jaki Trybunał?" udział wzięli prof. Mirosław Granat, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, prof. Andrzej Dziadzio, dr Jacek Sokołowski i dr Arkadiusz Radwan.
Prof. A. Dziadzio opowiedział o początkach zasady nadrzędności, prymatu i pierwszeństwa konstytucji, która jest, jego zdaniem, doktrynalnym uzasadnieniem roli Trybunału Konstytucyjnego. Przedstawił także, jak ochronę konstytucji widzieli twórcy XIX-wiecznej koncepcji państwa prawa, oraz wyjaśnił, dlaczego myśl austriacka odegrała pionierską rolę w stworzeniu TK.
Z kolei prof. M. Granat przybliżył słuchaczom, jak kształtowały się Trybunały Konstytucyjne na świecie po II wojnie światowej. - Trybunał Konstytucyjny po 1997 r. pełni funkcję strażnika konstytucji i jest sądem prawa. Myślę, że nie ma takiego strażnika, którego się lubi, i strażnik prawa musi często po prostu obrywać. Ten strażnik jest dzieckiem różnego typu konfliktów wokół prawa. Sam tych konfliktów nie rodzi, ale rozwiązując je, często się naraża - mówił.
- Myślę też, że trybunał buduje ciągłość prawa. Gdy jest "dziura w dywanie", to trybunał stara się ją zapełnić wedle wzoru, który już jest. W ten sposób kształtuje się ciągłość konstytucji, a ta właśnie służy ciągłości państwa - dodał. Prof. Granat porównał także rolę TK do zmysłu propriocepcji, dzięki któremu każdy z nas wie, gdzie jest i dokąd zmierza.
Natomiast dr J. Sokołowski z Instytutu Allehranda wygłosił referat dotyczący sporu wokół TK. - Ten spór doszedł do punktu, w którym żadna ze stron nie może się z niego wycofać, a być może nawet gorzej - obydwu stronom opłaca się w nim tkwić. W gruncie rzeczy partia, która ma większość w Sejmie, jak i opozycja, za pomocą tego sporu zrealizowały swoje cele. Prawo i Sprawiedliwość chciało ograniczyć wpływ trybunału w zakresie możliwości dokonywania korekt swojej polityki. I bardzo skutecznie ten wpływ ograniczyło, za cenę sytuacji, w której grozi nam, że będziemy mieli dwa konkurencyjne porządki prawne w państwie. A opozycja dostała prezent - idealne narzędzie do mobilizowania zwolenników - i dzięki temu utrzymuje swoje wpływy społeczne - mówił.
Do wszystkich uczestników uroczystości - za pośrednictwem Anny Surówki, podsekretarza stanu - list skierował prezydent Andrzej Duda. Napisał w nim m.in.: "Święto to, poza wymiarem konsolidacji środowiska prawniczego, jest także okazją do refleksji nad realizacją wspólnego dla wszystkich zawodów prawniczych zadania, jakim jest pomoc jednostce w zagwarantowaniu poszanowania jej praw. Zadaniem nas wszystkich, prawników, jest, tak jak rozumiał i czynił to święty Iwo, obrona prawdy i sprawiedliwości oraz pomoc prawna osobom jej potrzebującym".
Po zakończeniu dyskusji prawnicy ubrani w togi przeszli ulicami Jagiellońską i św. Anny w uroczystej procesji. Towarzyszyły im relikwie oraz wizerunek św. Iwona Helory'ego, patrona prawników. W kolegiacie akademickiej św. Anny wspólnie modlono się o dary Ducha Św. dla każdego polityka i prawnika.
- Całe nasze życie to czas zesłania Ducha Świętego. Chodzi o to, byśmy się na Jego działanie otworzyli i pozwolili Mu w nas żyć i nas przemieniać - mówił w homilii ks. prof. Franciszek Longchamps de Berier.