Krakowskie uczelnie już po raz 16. przejęły panowanie nad Rynkiem Głównym. Od czwartku trwa tam Festiwal Nauki zorganizowany w tym roku pod hasłem "Czas i przestrzeń".
3 dni, kilkanaście uniwersytetów i tysiące przewijających się przez Rynek Główny uczestników - tak w skrócie można opisać wielkie święto krakowskich uczelni. To jedyna okazja w roku, by zapoznać się z ofertą dydaktyczną niemalże wszystkich krakowskich uczelni, porozmawiać ze studentami, a przy okazji samemu wcielić się w rolę naukowca.
Uczelnie techniczne wyciągają swoje najcięższe działa, które przyciągają zarówno młodszych uczestników festiwalu, jak i tych nieco starszych. Bo kto by się oparł możliwości pilotowania domowej roboty poduszkowca, który unosi się nad ziemią, a przy okazji skupia na sobie uwagę wszystkich przechodniów, wydając z siebie głośny dźwięk?
Tuż obok Politechnika Krakowska prezentuje różne modele dronów i przepowiada pogodę, za pomocą swojej miniaturowej stacji meteorologicznej. Co więcej - studenci sami starają się wytworzyć małe tornado.
Za wygraną nie dają też chemicy, którzy swoimi pokazami również przyciągają tłumy obserwatorów. Mogą oni się tam dowiedzieć jak przy użyciu octu i sody napompować balony oraz jak z kwasku cytrynowego, oleju z pestek winogron i sody oczyszczonej zrobić pachnące kulki do kąpieli.
Również osoby z duszą artysty na festiwalu znajdą coś dla siebie – np. młodzi malarze zachwycają swoimi rysunkami, które tworzą na oczach przechodniów. Cząstkę sztuki można odnaleźć też nieco dalej, na stoisku AGH. Właśnie tam ustawia się kolejka do koła garncarskiego, gdzie uczestnicy starają się zapanować nad nieuformowaną jeszcze gliną.
Z kolei urodzeni poszukiwacze skarbów mogą wręcz poczuć się jak Indiana Jones, kiedy przesiewając piach szukają drobinek złota.
Wśród reklamujących się na krakowskim Rynku uczelni nie mogło zabraknąć również Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II. I tu na odwiedzających uczelniane stanowiska przygotowano mnóstwo atrakcji. Oprócz licznych konkursów, historycy przebrani w średniowieczne stroje wręcz przenoszą wszystkich w czasie, a studenci pracy socjalnej dzięki specjalnemu kombinezonowi, pomagają zrozumieć uczestnikom, z jakimi problemami zmagają się osoby starsze.
Z kolei młodzi dziennikarze skupiają się głównie na nowych mediach i doradzają, jak efektywnie twittować. Każdy chętny może również zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z hasłami promującymi uczelnię.
Jak przekonują spacerujący po krakowskim Rynku licealiści, Festiwal Nauki to wspaniała okazja, by wybrać odpowiednią dla siebie uczelnię, a od studentów dowiedzieć się, jak w rzeczywistości wyglądają studia na danych kierunkach.
- Uczelnie prezentują taką stronę nauki, o której wcześniej nie miałam pojęcia, a atrakcyjne nagrody zachęcają do konkursów. Poza tym ten festiwal tworzą sami młodzi ludzie, co jeszcze bardziej zachęca, żeby tu przyjść - opowiadała Patrycja, licealistka z Racławic.