- Komunikacja to bezpieczeństwo pielgrzymów - mówił w Krakowie Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury i budownictwa.
Jak przekonywał, na Światowe Dni Młodzieży gotowy jest zarówno transport kolejowy, drogowy, jak i lotniczy. - Pragniemy zapewnić dobrą komunikację. Dlatego szczególnie ważna jest drożność głównych szlaków, w tym autostrady A4 - mówił minister Adamczyk.
- Jesteśmy w finałowej fazie uzgodnień z koncesjonariuszem autostrady. W przyszłym tygodniu będziemy mogli, mam nadzieję, mówić o szczegółach. Mogę powiedzieć jedno - nie spodziewamy się, że na punktach poboru opłat będą tworzyły się zatory, które będą zagrażały życiu i zdrowiu podróżnych - zaznaczył.
Podkreślił, że rozmowy dotyczące upłynnienia na czas Światowych Dni Młodzieży ruchu na przebiegającej obok Krakowa autostradzie toczą się od grudnia ubiegłego roku.
Zapewnił, że ci, którzy zdecydują się na przyjazd na ŚDM autokarem lub samochodem, "nie ugrzęzną w korkach w okolicy Mysłowic".
Przez krakowski odcinek autostrady A4 przejeżdża w ciągu doby ponad 40 tys. samochodów. M.in. dlatego ministerstwo nie zgodziło się na czasowe jej zamknięcie. Według jednego z pomysłów, przebiegająca tuż obok Campus Misericordiae droga miałaby posłużyć jako droga dojścia dla pielgrzymów i trasa dla służb ratunkowych.
Nawet jednak bez zamykania jej fragmentu autostradowa obwodnica Krakowa korkuje się bardzo często. Zwłaszcza na odcinku, na którym do dyspozycji kierowców są tylko dwa pasy. Kilkukilometrowe korki tworzą się w związku z wypadkami lub awariami (nawet jeśli droga jest przejezdna, kierowcy zwalniają, by przyjrzeć się sytuacji).
Wzmożony ruch powoduje także potężne zatory przed bramkami płatnego odcinka autostrady z Krakowa do Katowic.