Siódma i ostatnia odsłona rekolekcji przygotowujących do Światowych Dni Młodzieży już za nami. Tym razem gościem specjalnym był Ulf Ekman.
Jest on teologiem i misjonarzem, a jeszcze do niedawna był luterańskim pastorem. Do Kościoła katolickiego dołączył 2 lata temu razem z całą swoją rodziną. Dziś swoje konferencje, rekolekcje i wykłady głosi na całym świecie.
18 czerwca w łagiewnickim Sanktuarium opowiadał m.in. o swoim nawróceniu na katolicyzm, a także o tym, jak wielkim darem dla niego jest Eucharystia i spowiedź. Wspomniał również o miłosierdziu, którym nieustannie jesteśmy obdarowywani przez Boga.
- Łaska naszego Pana jest przeobfita, bo właśnie taki jest Bóg. Jego miłosierdzie to współczucie, które płynie do ciebie i do mnie. Ono wypływa z otwartego serca Chrystusa i mocnym strumieniem płynie z krzyża na cały świat - przekonywał.
Podczas czerwcowych rekolekcji odwołał się m.in. do fragmentu Ewangelii wg św. Mateusza, gdy Jezus ujrzał tłumy i poruszyło Go współczucie dla nich, ponieważ ci ludzie byli rozproszeni jak owce nie mające pasterza. Właśnie wtedy Jezus powiedział do swoich uczniów, że "żniwo jest obfite, a robotników mało".
- Jest żniwo w Krakowie! Jest okazja do zbawienia! Wokół nas są ludzie, którzy pragną Chrystusa i wszystko czego chcą, to żebyś ty ich spotkał, rozmawiał z nimi i poprowadził ich! - wołał rekolekcjonista.
Zapewniał, że mimo naszych problemów, słabości czy grzechów Jezus nie chce czekać na większe "żniwo", ale chce modlić się do "Pana żniwa" żeby posłał tam robotników.
- O to chodzi w Światowych Dniach Młodzieży! Módlmy się, żeby z tej masy ludzi powstała armia żniwiarzy, którzy uwierzyli w Ewangelię i chcą Ją głosić! - zachęcał.
Przekonywał też, że my jesteśmy tymi, których Bóg potrzebuje, by nieść Jego miłosierdzie i współczucie. - Mamy dzielić się z innymi wszystkim tym, co otrzymaliśmy, więc aby Boże miłosierdzie przekazywać dalej musimy najpierw je przyjąć - zauważył i dodał, że by żyć dla Boga, najpierw musimy stać się Jego współpracownikami.
Tłumaczył również, że dziś wszyscy potrzebujemy współczucia, miłosierdzia i łaski.
- Miłosierdzie nie jest dla doskonałych i dla tych, którzy mają wszystkie odpowiedzi, wszelką potrzebną siłę czy wszystkie dary i umiejętności - wyjaśniał.
Podkreślał, że miłosierdzie jest darem Ojca dla Jego ukochanych dzieci. Właśnie w taki sposób Bóg troszczy się o nas - pragnie pokonać tego, który chce nas zniszczyć.
Zauważył jednak, że dziś świat cały czas wywyższa się, sprzeciwiając się przez to Bogu. Ta światowość zachęca m.in. by gardzić tym, co słabe, by być obojętnym na drugiego czy wręcz z nim rywalizować.
- Jeśli dołączymy do takiego świata, zostaniemy głęboko zranieni w naszych sercach i gdy będziemy chcieli zdobyć cały świat - stracimy własną duszę - przestrzegał.
- Świat, grzech i diabeł będą próbowali zniszczyć naszą godność, co w końcu nas zniszczy. W środku coś będzie nas zżerać i zostaniemy zepchnięci z drogi, gdy wróg pochwyci nasze serca - zobrazował młodym.
Tłumaczył też, że przez samolubność nasze serce może stać się twarde jak głaz.
- Tak bardzo potrzebujemy Bożego miłosierdzia, aby usunąć z naszych emocji wszelkie samolubne toksyny i każde zło, które chce kontrolować głębię naszego życia. Jego dobroć i łaska będą zawsze za nami szły - zauważył.
Dodał też, że sami nie jesteśmy w stanie naprawić naszego życia.
- Bóg bardziej chce ci pomóc, niż ty chcesz tę pomoc przyjąć - zauważył.
Właśnie dlatego nasze serca muszą być otwarte, czyste i wrażliwe.
Tuż przed konferencją blogerzy: Tomasz Adamski i Mateusz Ochman rozmawiali z rekolekcjonistą m.in. o kolejnych uczynkach miłosierdzia - "chorych nawiedzać" i "krzywdy cierpliwie znosić".
Z kolei w ramach projektu Miasto Świętych przedstawiono patronkę ŚDM 2016 - św. Faustynę Kowalską. Następnie wszyscy uczestnicy wzięli udział w Mszy św., podczas której słowo do nich wygłosił ks. Grzegorz Suchodolski, sekretarz generalny Komitetu Organizacyjnego ŚDM.
Czerwcowe spotkanie tradycyjnie już zakończyło się uwielbieniem, które w tym miesiącu poprowadził zespół niemaGOtu razem z Duszpasterstwem Akademickim Mrowisko.