- Jezus jest Panem i nie ma innego. On pomoże ci się stać nowym człowiekiem - przekonują członkowie Wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego "Galilea", którzy głoszą Dobrą Nowinę na ulicach Krakowa.
W czwartkowe popołudnie ulica Grodzka trzęsła się od radosnych śpiewów, tańców i głośnego wielbienia Boga. Powiewały flagi, rozbrzmiewał hymn "Błogosławieni miłosierni", a wolontariusze w niebieskich koszulkach nie mogli ustać w miejscu. To znak, że Światowe Dni Młodzieży już naprawdę blisko!
Są jednak tacy, którzy wcale się z tego powodu nie cieszą. I właśnie im naprzeciw postanowiła wyjść "Galilea" - katolicka charyzmatyczna wspólnota ewangelizacyjna, zrzeszająca tysiące wiernych w całej Europie.
- Przez ostatnie trzy dni, w ramach Międzynarodowego Centrum Ewangelizacji ICE 2016, duchowo przygotowywaliśmy się do tego, by wyjść na ulice i głosić Chrystusa. Doświadczyliśmy w naszym życiu Jego miłości i teraz chcemy mówić o Nim tym, którzy jeszcze Go nie znają - mówi Agnieszka Dyzma z Lublina, tegoroczna maturzystka.
- Dziś służymy przechodniom modlitwą wstawienniczą i razem z nimi śpiewamy, tańczymy i wielbimy Boga. Przygotowaliśmy też pantomimę - dodaje jej koleżanka Agnieszka Strzępowicz.
Wszyscy, którzy zatrzymali się przy placu św. Marii Magdaleny, mogli także usłyszeć kilka przejmujących świadectw. Swoją historią podzieliła się m.in. Agata, która kiedyś zażywała narkotyki i podejmowała próby samobójcze. Dziś jest uśmiechniętą nastolatką, która zaraża wszystkich Bożą radością.
- Kiedy oddałam swoje życie Jezusowi, stawałam się coraz szczęśliwsza. Ludzie zastanawiali się, co się ze mną dzieje. Każdy z was może doświadczyć Bożej miłości tak samo, jak ja. Jezus czekał na mnie 18 lat. Tak samo czeka na ciebie. Powiedz mu, że chcesz, by był twoim Panem - zachęcała.
O swoim spotkaniu z Bogiem opowiedział także Radosław Kwiatek, który prowadził czwartkową ewangelizację. - Urodziłem się w katolickiej rodzinie, w każdą niedzielę chodziłem do kościoła, ale Bóg był mi daleki. Poszedłem na studia, założyłem dobrze prosperującą firmę, zbudowałem razem z żoną dom, ale w środku miałem pustkę. Chciałem poczuć, że żyję i wymyślałem różne głupoty. Najczęściej zapełniałem tę pustkę alkoholem - opowiadał.
Ale w końcu nawiązał bliską relację z Bogiem i teraz przekonuje każdego: - Jezus jest Panem przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. On jest Panem radości, rozterek i tego, czego się boisz. Jeśli męczą cię różne wątpliwości, czy powinieneś Go przyjąć, odrzuć je. Jezus nie zniewala, ale daje wolność. I z każdej sytuacji wyciąga dobro - zapewnia.
Setki młodych ewangelizatorów będą przekonywać przechodniów o Bożej miłości przez całe Światowe Dni Młodzieży.