– Droga mojego powrotu do Boga jest dla mnie niepodważalnym dowodem, jak bardzo Mu na nas zależy. I dlatego dał nam Matkę – mówi Justyna.
Miała bardzo religijnych rodziców. Zawsze widziała ich jako ludzi oddanych Bogu i chcących tak żyć, aby się Mu podobać. – Mama i tata 8 lat czekali na moje narodziny. Zawsze mówili mi, że jestem dzieckiem wymodlonym. Byłam więc kochana i miałam kochających się rodziców, którzy nieustannie dawali mi odczuć, że jestem dla nich skarbem. Wtedy nic nie zapowiadało, że sama mogę to wszystko chcieć zniszczyć – opowiada dziś 35-letnia Justyna. Jej rodzice należeli do Domowego Kościoła. – Do tej wspólnoty trafiliśmy, gdy Justyna była małym dzieckiem. Bardzo szybko odkryliśmy, że formacja duchowa w Domowym Kościele umacnia nas we wzajemnej miłości i zbliża do Boga. Nic dziwnego, że chcieliśmy córce przekazać to, czym żyliśmy, czyli jak bardzo ważna jest dla człowieka miłość Boga i nasza odpowiedź na nią. Wtedy jeszcze nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak wiele do powiedzenia może mieć szatan, jeśli tylko człowiek mu na to pozwoli – opowiada Tomasz, ojciec Justyny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.