Schłodził on rozgrzane głowy pielgrzymów, ale nie ostudził ich gorących serc!
Gdy zagrzmiało, pątnicy z najróżniejszych stron świata uznali, że to Pan Bóg chce im coś ważnego powiedzieć. Zaczęli więc mocno klaskać, a deszcz po całym upalnym dniu powitali z największą radością.
- To deszcz łask, deszcz miłosierdzia - wołali pielgrzymi z Wrocławia, a s. Gaudia ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, która nieopodal klasztoru prowadziła koncert uwielbienia, ze sceny przekonywała wszystkich zgromadzonych, że z Bogiem nie boimy się niczego.
- To właśnie Bóg daje nam nadzieję. Można Mu się powierzyć, bo jest naszą ostoją. Dzięki Niemu jednoczymy się ze wszystkimi narodami, bez względu na kraj, z jakiego pochodzimy, czy kolor skóry. To doświadczenie, jakie tutaj przeżywamy, zapada w głąb naszych serc - zapewniają Magda i Karolina z Kalisza.
Z kolei pielgrzymi z Włoch, którzy zajęli całe łagiewnickie błonia, zwane Doliną Miłosierdzia, w odpowiedzi na deszcz wołali, ile sił w gardłach: - Canto con gioa, per Jesu, per nostro Signore (wł. śpiewamy z radością, dla Jezusa, naszego Pana).
A potem porwali wszystkich do wspólnego śpiewania hymnu Światowych Dni Młodzieży.