W czuwaniu z Ojcem Świętym na Campus Misericordiae uczestniczą m.in. członkowie rowerowej pielgrzymki, która dotarła dziś do Krakowa z Łodzi i Zgierza.
54 młodych rowerzystów jechało przez 5 dni, nie zważając na burze i upały. Śpieszyli się, by dotrzeć do podkrakowskich Brzegów na czuwanie z papieżem Franciszkiem. Pokonali od 300 do 315 km, a towarzyszyło im w tym dwóch księży - ks. Jan Czekalski i ks. Arkadiusz Lechowski.
- Nasza pielgrzymka wzięła się z pasji. Kocham i rower, i każde pielgrzymowanie, bo to dla mnie taki "poligon życia". Różne przygody podróży w kontekście pielgrzymowania mogą być prostym odniesieniem do naszego dążenia do nieba. Zmierzamy ciągle ku Bogu i z Nim. W życiu i w pielgrzymce - mówi ks. Jan. - Pomysł zrodził się również z powodu dużego kosztu uczestnictwa w ŚDM. Pielgrzymka pozwala spędzić wspólnie czas, ale przede wszystkim modlić się wspólnie, razem dźwigać ciężar drogi. Więc skoro nie stać młodych na pełne uczestnictwo w tym wspaniałym czasie, to możemy ruszyć, by pielgrzymować. "Rusz się z nami" - to nasze hasło.
- Udział w ŚDM był dla mnie oczywisty - w końcu głowa Kościoła przyjechała, by się spotkać właśnie ze mną. Papież Franciszek dostrzega człowieka jako jednostkę i tego nas uczy. Jak więc mogłabym tu nie przyjechać? - mówi Ania. - Gdy zdecydowałam się na tę pielgrzymkę, trochę żałowałam, że nie spędzam radosnego czasu w Krakowie z innymi młodymi. Jednak z każdym kilometrem ta wyprawa nabierała sensu. Właśnie w swoich intencjach i w imię spotkania się z papieżem ofiarowałam rezygnację z ŚDM, a kilometry i kolejne górki nabrały znaczenia. To był naprawdę dobry czas wysiłku w towarzystwie przyjaciół.
Na rowerze do Krakowa przyjechali także Justyna i Filip. - ŚDM to czas, który wręcz zmusza, żeby stawać się lepszym. Lepszym zarówno w wymiarze osobistym, ale przede wszystkim wobec innych osób. To czas, kiedy uczymy się dostrzegania tego, co na co dzień umyka, oraz zwyczajnego bycia bardziej, prawdziwiej. Papież Benedykt XVI powiedział, że prawdziwemu człowieczeństwu nie odpowiada banalność życia, które sobie po prostu płynie - i to prawdziwe człowieczeństwo właśnie teraz realizujemy! - przekonuje Filip.
- A dlaczego rowerem? Szukałam takiej formy świętowania i uczestnictwa w tym święcie młodych, która będzie mi najbliższa. Wybrałam rowerową pielgrzymkę, bo lubię aktywnie spędzać czas. Nie wyobrażałam sobie jechać zatłoczonym autokarem lub pociągiem, choć ma to też swoje uroki. Nie był to jednak tylko turystyczny wypad. Wszystkim nam przyświecał cel: spotkanie z młodymi z całego świata, których połączyło wspólne wędrowanie drogą, jaką pokazał nam Chrystus - mówi Justyna. - Bo potrzeba wspólnoty, by na tej drodze się utrzymać. I to też dotarło do mnie w czasie rowerowego podróżowania. Nie raz trzeba było w grupie razem współpracować, współdziałać, myśleć o innych, nie raz zachować kompromis, by sprawnie w dużej grupie poruszać się naprzód, mając na uwadze tych sprawniejszych, jak i tych wolniejszych cyklistów. Tak jak i na naszej drodze wiary, musieliśmy się wspierać.
Młodzi pielgrzymi zostaną w Brzegach do niedzieli 31 lipca.