W Zakopanem rozpoczęły się VII Europejskie Targi Produktów Regionalnych. Już dziś można było skosztować niezwykłych włoskich smakołyków.
Najpierw w zakopiańskim magistracie odbyła się konferencja z odczytami na temat produktów regionalnych. Mieszkanki Zakopanego Maria Szozda-Kuchta i Dorota Jarząbek próbowały odpowiedzieć na pytanie: "Czy produkty regionalne mogą być narzędziem rozwoju turystki?". - Odpowiedź nie jest taka jednoznaczna. Sama sprzedaż nie wystarczy. Muszą jej towarzyszyć różne warsztaty, degustacje, historie. Po prostu liczy się tzw. otoczka - przyznają góralki z Zakopanego.
Znawczynie tematu produktów regionalnych zwracają uwagę jeszcze na jedną ważną kwestię. - Proszę zobaczyć, że produkty regionalne w naszym kraju wracają do łask. Dzieje się tak, bo ludzie odchodzą od skomasowanej produkcji, często z różnymi niezdrowymi ulepszaczami. Klienci poszukują czegoś zdrowego, wyprodukowanego na miejscu - podkreśla M. Szozda-Kuchta. Góralki przypominają, że wiele w tej materii zmieniło wejście Polski do Unii Europejskiej. - Pojawiły się certyfikaty. Każdy chce je mieć, bo to dowód na rzeczywiście naturalną produkcję - mówi D. Jarząbek.
Pierwszy dzień targów był także okazją do degustacji przepysznych potraw kuchni włoskiej, serwowanych przez kucharzy z Italii na co dzień pracujących w restauracji "Villa Toscana". To miejsce bijące rekordy popularności w Nowym Targu i Zakopanem. Smakołykami zajadali się też podhalańscy samorządowcy, na czele z Piotrem Bąkiem, starostą tatrzańskim. To on właśnie otworzył tegoroczne targi. - Zawsze się mówi, że pod Tatry przyciągają głównie przyroda i kultura góralska. Tymczasem te targi, które dotyczą sfery gospodarczej, również są bardzo atrakcyjne. Mamy wystawców z całej Europy, producentów żywności i rękodzieła, którzy przyjeżdżają tu co roku. Jest to wyjątkowe spotkanie, na przekór wszystkim trendom, globalizacji i masowej produkcji, gdzie wszystkiego jest więcej i taniej. Tutaj jest może mniej, ale oryginalnie i to jest to, co wszystkich przyciąga - mówił P. Bąk, starosta tatrzański.
Krótko po przemówieniach wkroczyli na scenę górale z okolic Popradu.
W tegorocznych targach bierze udział 90 wystawców. Na Dolnej Równi Krupowej kupić można tradycyjne wyroby z różnych regionów Polski, Słowacji, Rumunii czy Węgier. Wśród odwiedzających dużą popularnością cieszą się tradycyjne wędliny, regionalne rękodzieło i - oczywiście - oscypki.
Targi potrwają aż do poniedziałku. Od strony medialnej patronuje im m.in. "Gość Niedzielny".