To odznaczenie nadawane za zasługi dla Krakowa Lea, która sprowadziła do Polski muzykę gospel, odebrała, świętując swoje 60. urodziny.
Tak naprawdę obchodziła je 30 lipca i do swego jubileuszu przygotowywała się od trzech lat, czyli od chwili, gdy dowiedziała się, że tego dnia papież Franciszek będzie w Krakowie. Ale skoro nie mógłby jej odwiedzić, to wielkie gospelowe przyjęcie pod gołym niebem postanowiła nieco przesunąć w czasie i wybrała datę 27 sierpnia.
Zaproszeni byli wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób związani są z 10 chórami gospel, jakie Lea albo w Krakowie założyła (Kraków Gospel Choir, Grodzka Gospel, Saltrom Gospel Choir, Gospel Senior, DeocentriCity, Mistral Gospel Choir, Młodzieżowy Chór Gospel, Gospel Voice, Miechów Gospel Choir i Chór Gospel Alwernia), albo w różny sposób wspiera, a także ci, których ścieżki życia splotły się ze ścieżkami Lei. W sumie ok. 130, a może nawet 150 osób.
- Nie wiem, czy wszyscy macie tego świadomość, ale muzyka gospel przywędrowała do Polski z Danii. To właśnie Dania sprowadziła ją do nas, do Krakowa, a dokładniej - w 1992 r. sprowadziła Leę. Znam ją więc ponad 20 lat i tak jak ja czuję się częścią jej rodziny, tak i ona może czuć się częścią mojej rodziny. Wspólnie dużo udało nam się zrobić dla muzyki gospel i gdyby nie Lea, to dziś by nas tu nie było - mówił Darek Bigosz, prezes Stowarzyszenia Gospel w Krakowie, który przed laty, razem z Leą, założył je w naszym mieście. W ten sposób rozpoczęła się historia, która spod Wawelu wyszła na cały kraj. Wszyscy życzyli Lei, by zawsze miała tak dużo energii, którą zaraża, śpiewając na chwałę Boga Monika Łącka /Foto Gość
- W 1999 r. zorganizowaliśmy pierwsze warsztaty gospel w Krakowie. W chórze mieliśmy ponad 40 osób, a w szeregach trochę szalonych ludzi. Na finałowy koncert wydrukowaliśmy ponad 300 biletów. Pamiętam, jak staliśmy w kościele św. Katarzyny sprzedając je, i gdy sprzedaliśmy ostatni, okazało się, że na wejście czeka jeszcze 500 osób. W tym momencie zaczęła się fascynacja muzyką gospel w Krakowie i w całej Polsce. I choć od tego dnia minęło dużo czasu, to Kraków wciąż jest centrum gospel w kraju - wspominał D. Bigosz, dodając, że przez te wszystkie lata w Krakowie odbyło się kilkanaście warsztatów i festiwali, a także ogromna liczba koncertów. Powstało tu także wiele chórów, a muzyka gospel cały czas jest wspierana przez miasto Kraków.
- Prezydent wspiera nas patronatem i finansowo. Bez tego nie dalibyśmy rady. A w tym wszystkim, co robimy, Lea jest naszym dobrym duchem - zawsze nas jednoczy i wspiera, i zawsze pytamy ją, czy robić coś tak czy inaczej. Po prostu ona jest dla nas ważna i dlatego wystąpiliśmy do prezydenta Krakowa z prośbą o nadanie jej specjalnego wyróżnienia - tłumaczył szef SG.
Tym specjalnym wyróżnieniem jest odznaczenie Honoris Gratia, które Lei wręczył Andrzej Kulig, zastępca Prezydenta Krakowa ds. Polityki Społecznej, Kultury i Promocji Miasta.
- Jesteśmy Pani wdzięczni, że tę wspaniałą muzykę, która integruje i wyzwala ciepłą energię, sprowadziła Pani do Krakowa i do Polski. Dzięki Pani to znów Kraków rozprzestrzenia na cały kraj to, co dobre! - mówił A. Kulig, gratulując odznaczenia.
Od wszystkich chórów Lea dostała też wyjątkowy, bo mający cztery koła, prezent, który - jak mówiła - przyda się m.in. podczas wyjazdów na różne koncerty.
Po części oficjalnej przyjęcia, po której Lea zdmuchnęła świeczki na urodzinowym torcie, przyszedł też czas na część artystyczną - każdy mógł wtedy powiedzieć lub zaśpiewać życzenia. Nie zabrakło podziękowań za to, co Lea zrobiła dla wielu obecnych na przyjęciu osób, oraz wzruszających wspomnień. A Lea nie byłaby sobą, gdyby nie wykorzystała takiej okazji do spontanicznej ewangelizacji.
- Niedawno, stojąc na swoim balkonie i patrząc na Kraków, usłyszałam w sercu mocny głos. To był głos Boga. Mówił: Pamiętaj, Lea, kto cię tu przyprowadził. Wiem, Kto. Bóg! Dlatego najpierw we wszystkim On ma być na pierwszym miejscu, a dopiero potem my, którzy mamy robić to, co do nas należy. Ja więc mam śpiewać dla Niego i wszystkich was do tego - choć nie tylko do tego - potrzebuję! - mówiła jubilatka.
Rozmowę z Leą Kjeldsen opublikujemy w numerze 37. "Gościa Krakowskiego".