Pyszny tort, list z gratulacjami, wielki baner na dzwonnicy, a nawet plecak pielgrzyma ŚDM – to niespodzianki, jakie czekały na Marię Springwald w rodzinnej parafii na krakowskich Klinach.
Maria jest absolwentką inżynierii materiałowej w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Ma 25 lat. Ci, którzy ją znają, mówią, że jest bardzo skromna. Zawodniczka chętnie wraca pamięcią do swojego pierwszego spotkania z wioślarstwem. – Wraz z moją klasą w szkole podstawowej, w ramach lekcji wychowania fizycznego, byliśmy w klubie, gdzie trenerka Iwona Wójcik-Pietruszka pokazała nam, czym jest wioślarstwo. Tak się złożyło, że spośród wszystkich to właśnie ja zostałam zaproszona na trening. Od razu czułam się bowiem jak ryba w wodzie – śmieje się. Co ciekawe, treningi zaczęła w zimie, na ergometrze wioślarskim (czyli na specjalnym symulatorze), a dopiero wiosną poznała, czym jest lepsza strona wioślarstwa, czyli schodzenie na wodę. – Wtedy pokochałam ten sport i już w pierwszym roku zdobyłam mistrzostwo Polski – wspomina.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.