Odczuwam dużą satysfakcję, chociaż dopiero po kilkunastu latach.
Od momentu powstania Muzeum Armii Krajowej im. generała Augusta Emila Fieldorfa -"Nila" w Krakowie głosiłem potrzebę uczynienia jego programową osią właśnie postaci patrona. I oto czytam w "Dzienniku Polskim", że trwają przygotowania do wystawy stałej, poświęconej legendarnemu dowódcy Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej AK, a następnie organizacji "NIE".
Życiorys gen. Fieldorfa jest wspaniałym symbolem tragicznych, lecz zarazem chwalebnych losów polskiego żołnierza w pierwszej połowie XX wieku. Muzeum poświęcone Armii Krajowej musi więc zakorzeniać się w Legionach, w których służył jego patron (odniósł ranę w bitwie pod Łowczówkiem), w wojnie 1920 roku (dowodził kompanią), w patriotycznym kształtowaniu charakterów młodych Polaków w dwudziestoleciu międzywojennym (czynił to jako oficer ambitnie pnący się po szczeblach wojskowej hierarchii), w kampanii jesiennej 1939 roku (dowodził 51. Pułkiem Piechoty Strzelców Kresowych), w konspiracji. Tak samo powinno ono pokazywać dramatyczne konsekwencje zgodnej z racją stanu niepodległej Rzeczypospolitej bezkompromisowej walki żołnierzy niezłomnych z komunistycznym reżimem po 1945 roku, którą wielu z nich - w tym gen. "Nil" - przypłaciło śmiercią z rąk sowieckich oprawców w polskich mundurach. Do tej pory nie udało się odnaleźć jego ciała, którego poszukiwania prowadzi Instytut Pamięci Narodowej na powązkowskiej "Łączce".
Dlatego bardzo się cieszę, że ta idea nabiera wreszcie konkretnych kształtów i już w przyszłym roku wystawa stała będzie gotowa. Może uda się ją nawet otworzyć 24 lutego, czyli w 64. rocznicę sądowego mordu dokonanego na gen. Fieldorfie w areszcie przy ulicy Rakowieckiej. Do tej pory postać patrona nie była wystarczająco mocno wyeksponowana w Muzeum AK, co nie tylko ja uważałem za błąd, na szczęście łatwy do naprawy. Da się bowiem pięknie i sugestywnie, w zgodzie tak z tradycyjnymi, jak i z nowatorskim metodami prezentowania zbiorów, oprzeć muzealną narrację tej placówki na postaci generała "Nila".
Na razie nie jest z tym jednak za dobrze. Nie jest on co prawda zapomniany - oprócz tablicy na budynku, w którym urodził się późniejszy dowódca Kedywu, wisi od kilkunastu lat duża tablica, jego imię noszą Zespół Szkół Mechanicznych nr 4 przy ul. Podbrzezie i stacjonująca w Pychowicach jednostka Wojsk Specjalnych NIL, popiersie generała widnieje w galerii Wielkich Polaków XX Wieku parku im. doktora Henryka Jordana, a wreszcie jest patronem Muzeum AK odwiedzanego przez wiele osób, w tym grupy młodzieży szkolnej, harcerskiej i strzeleckiej.
Niewątpliwie jednak uruchomienie poświęconej mu stałej wystawy pozwoli jeszcze lepiej przybliżyć rodakom postać wspaniałego człowieka, wielkiego patrioty, dzielnego żołnierza, znakomitego oficera i wybitnego dowódcy w wymagających różnych umiejętności czasach: najpierw w latach legionowych walk o niepodległość Polski, a potem o jej obronę oraz próby ponownego odzyskania po 1945 roku.
Generał August Emil Fieldorf - "Nil" dobrze zasłużył się Rzeczypospolitej i zasługuje na pamięć kolejnych pokoleń.