DPS w Białce Tatrzańskiej, prowadzony przez siostry serafitki, znalazł się pod obstrzałem mediów. Zarzut znęcania się nad podopiecznymi bada prokuratura.
Całą sprawę rzekomego niewłaściwego traktowania podopiecznych DPS w Białce Tatrzańskiej opisała "Gazeta Krakowska". W ślad za nią poszły inne media.
- Chcemy pracować spokojnie. Mamy w tej chwili pod opieką 60 mieszkańców Domu Pomocy Społecznej w różnym wieku, którzy wymagają stałej opieki - mówi s. Grażyna Gacek, dyrektor placówki. Funkcję tę pełni od sierpnia tego roku. Odsyła do oświadczenia wydanego przez Zgromadzenie Córek Matki Bożej Bolesnej.
Jak podaje "Gazeta Krakowska" - na podstawie rozmowy z jednym z prokuratorów - w DPS, gdzie leczeni są niepełnosprawni chłopcy i mężczyźni, dochodziło do aktów znęcania się nad pacjentami. Maltretowanie miało charakter zarówno fizyczny, jak i psychiczny i zostało określone czynem popełnionym ze "szczególnym okrucieństwem".
"Natychmiast po otrzymaniu niepokojących informacji o pewnych nieprawidłowościach w zachowaniu pracowników wobec podopiecznych placówki podjęto działania w celu ich wyjaśnienia" - piszą w swoim oświadczeniu władze zakonne, które zdecydowały się także na zmianę kierownictwa placówki. "Siostra Grażyna Gacek posiada długoletnie doświadczenie pracy z dziećmi i bardzo dobre referencje" - zapewniają władze zakonne.
Zgromadzenie Córek Matki Bożej Bolesnej zapewnia o woli współpracy z prokuraturą w Nowym Sączu, która obecnie zajmuje się wyjaśnieniem sprawy. Siostry przypominają, że postępowanie jest w toku i dotychczas nie postawiono nikomu konkretnych zarzutów. "Zgromadzeniu bardzo zależy na wyjaśnieniu tej sprawy dla dobra podopiecznych, którym służymy w Białce Tatrzańskiej od kilkudziesięciu lat" - czytamy w oświadczeniu.
Podpisała je siostra Agnieszka Bachul, przełożona prowincjalna Zgromadzenia Córek Matki Bożej Bolesnej.
- Proszę pamiętać, że praca w takiej placówce wymaga niezwykłego poświęcenia. Trzeba mieć podziw dla wszystkich, którzy tam od lat pracują - mówi osoba, która w DPS ma jednego z członków swojej rodziny. W rozmowie z mediami pragnie jednak zachować anonimowość. - Często wobec osób niepełnosprawnych trzeba zachować stanowczość i dyscyplinę. Może ktoś opacznie zrozumiał pewne zachowania? – zastanawia się nasz rozmówca.