Balet Dworski "Cracovia Danza" po raz kolejny zaskoczył krakowian, tym razem w przejściu podziemnym nieopodal Plant, Teatru Słowackiego i Dworca Głównego.
Jak wiadomo, tunel przy dworcu jest miejscem bardzo ruchliwym. Dziennie przemierzają go tysiące przechodniów, a każdy z nich spieszy się - jedni na pociąg, inni na zakupy. Jednak w czwartkowe popołudnie udało się choć na chwilę zatrzymać zagonionych krakowian - za sprawą tancerzy Baletu Dworskiego "Cracovia Danza", którzy swoim widowiskiem chcieli zaskoczyć przypadkową publiczność w kolejnym nietypowym miejscu.
- Trochę się spieszyłam, ale kiedy usłyszałam muzykę, chciałam sprawdzić, co się dzieje. I zostałam! Bardzo lubię oglądać taniec, a na to widowisko aż miło było patrzeć! - zachwycała się występem Katarzyna z Krakowa. - Nigdy nie widziałam baletu na żywo i jestem mile zaskoczona. Tancerze wzajemnie się uzupełniali - kobiety były bardzo delikatne, a ich partnerzy - męscy, mimo że przecież balet kojarzy się raczej z czymś subtelnym - tłumaczyła.
Pozostali przechodnie byli równie zaskoczeni nietypowym happeningiem. - Jestem pod ogromnym wrażeniem tego występu. Zupełnie nie spodziewałam się sztuki na wysokim poziomie w tak prozaicznym miejscu. Okazuje się, że mury żadnej sali teatralnej nie są w stanie ograniczyć sztuki - zauważyła z kolei Kinga z Chrzanowa, którą widowisko zatrzymało w drodze.
Tym razem tancerze, dzięki utworom Fryderyka Chopina, przenieśli krakowian w XIX wiek, do czasów romantyzmu. Zatańczyli m.in. poloneza, kontredansa czy bourrée. Były to jednocześnie fragmenty spektaklu "Taneczny świat Chopina", który tancerze zaprezentują w najbliższy poniedziałek 19 września o godz. 19.30 na scenie teatru Variete.
Balet Dworski "Cracovia Danza" to jedyny w Polsce zawodowy zespół tańców historycznych, specjalizujący się w tańcu barokowym. Podczas czwartkowego pokazu profesjonalizm tancerzy widać było już od samego początku, bo w tym niecodziennym występie nie przeszkadzał im nawet huk tramwajów jeżdżących tuż nad ich głowami, stukot ciągniętych walizek na kółkach czy przejeżdżający między nimi rowerzyści.
- Podczas tego typu wydarzeń musimy mieć na uwadze, że niezbyt uważni przechodnie mogą znaleźć się na samym środku naszej "sceny". Widać ich zaskoczenie, ale to jest bardzo miłe. Cieszy nas też to, że swoim tańcem ożywiamy nieco przestrzeń miejską - opowiadał Krzysztof Antkowiak, jeden z tancerzy.
Czwartkowy happening nie był pierwszym tego typu wydarzeniem z udziałem baletu. Swój talent tancerze zaprezentowali krakowianom m.in. w Sukiennicach, w kinie, a nawet w galerii handlowej. W ten sposób chcą wychodzić do widzów i pokazywać się zwłaszcza tym, którzy nie mieli jeszcze okazji ich poznać.