powrót
Wiara.pl - Serwis

Krakowski

twój profil
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
  • facebook
  • rss
  • Powiadomienia
Nowy numer

Najnowsze [Wydania]

  • GN 25/2025
    GN 25/2025 Dokument:(9309285,Ślepi przewodnicy)
  • GN 24/2025
    GN 24/2025 Dokument:(9300026,Obraz wyciśnięty)
  • Historia Kościoła (10) 04/2025
    Historia Kościoła (10) 04/2025 Dokument:(9291754,Bóg historii nieoczywistych. Edytorial nowego wydania „Historii Kościoła”)
  • GN 23/2025
    GN 23/2025 Dokument:(9291848,Ogień, który płonie)
  • GN 22/2025
    GN 22/2025 Dokument:(9278877,Dziecko chce do Jezusa!)
Nie rańcie Serc Jezusa i Maryi podziałami  
- Módlcie się dużo - prosiła krakowian Myrna Nazzour, mistyczka z Syrii (po prawej) Monika Łącka /Foto Gość

Nie rańcie Serc Jezusa i Maryi podziałami przejdź do galerii

Myrna Nazzour po raz czwarty gości w Polsce. 20 września stygmatyczka i mistyczka z Syrii była gościem "Ewangelizacji na Bulwarowej" w Krakowie, gdzie prosiła, by Polacy dbali o swoją wiarę.

Monika Łącka Monika Łącka

|

GOSC.PL

dodane 21.09.2016 00:12
0

- Za każdym razem, gdy dostaję zaproszenie do Polski, czuję radość, ponieważ kocham wasz kraj i waszą modlitwę - ona jest dla mnie radością, a wasza wiara jest dla mnie święta. Dlatego dziękuję Bogu, Maryi, Kościołowi, że mogliśmy się dziś spotkać. Wiecie, że przybywam z kraju, w którym jest duże cierpienie, dlatego cieszę się, że spotykamy się w kościele Matki Bożej Pocieszenia i proszę Ją, by dała nam pocieszenie - mówiła Myrna w parafii księży pallotynów.

Jak dodała, to Jezus polecił jej, żeby poszła i głosiła Ewangelię na całym świecie. - Powiedział mi: "To Ja wybrałem ci drogę". Będąc w Polsce, myślę jednak, że przecież wy znacie Chrystusa i czuję się jako biedny listonosz Boga, który chce, bym przekazała wam orędzie. Potrzebuję do tego waszej modlitwy - prosiła mistyczka pochodząca z Soufanieh, bardzo małej dzielnicy Damaszku.

Jej duchowa przygoda - jak nazywa to, co przygotował dla niej Bóg - zaczęła się w październiku 1982 r., gdy Myrna miała 18 lat i od 6 miesięcy była zamężna. Będąc grekokatoliczką, poślubiła Nicolasa, prawosławnego. Oboje byli bardzo religijni, ale potem okazało się, że ta religijność była bardzo powierzchowna...

- Pewnego dnia, gdy siostra Nicolasa była chora, wspólnota, do której należeliśmy, spotkała się w naszym domu, by się modlić. Nagle zobaczyłam, że moje ręce są mokre. Myślałam, że to woda, ale to był zapach oliwy. Nie wiedziałam, co się dzieje, a ludzie mówili, że to był znak Bożego błogosławieństwa, Jego łaski - opowiadała. Tego dnia siostra Nicolasa poczuła się dobrze.

Po kilku dniach sytuacja powtórzyła się w domu mamy Myrny, a po kolejnych kilku dniach stała się rzecz jeszcze bardziej zaskakująca - z małego obrazka z wizerunkiem Maryi, który Myrna i Nicolas mieli w domu, też zaczęła spływać oliwa. - Gdy to zobaczyłam, nie wiedziałam, co robić. Razem z mężem najpierw nasączyliśmy wacik, a potem oliwą napełniliśmy talerz. Uklękliśmy i nagle usłyszałam kobiecy głos mówiący: "Córeczko, Mario, nie bój się, bo ja jestem przy tobie. Otwórz drzwi i nie zabraniaj nikomu widzieć mnie. Zapal mi świeczkę" - wspominała Myrna.

Myrna i Nicolas rzeczywiście otworzyli drzwi i długo nie mogli ich zamknąć. Wiadomość o tym, co się stało, rozeszła się bowiem po okolicy i ludzie zaczęli przychodzić do nich, by zobaczyć obrazek. Badała go też specjalna komisja, która nadłamała obrazek, by sprawdzić, czy nie ma czegoś w środku. Nie było, a komisja stwierdziła, że wypływa z niego czysta oliwa z oliwek.

- W naszym domu cały czas byli ludzie i trwała w nim nieustanna modlitwa. Trwa i dziś - już 34 lata, a przychodzą do nas zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie - mówiła mistyczka.

Kolejne wydarzenia były jeszcze bardziej niezwykłe. Gdy pewnego wieczoru w domu odmawiana była modlitwa ku czci Maryi, Myrna poczuła delikatne dotknięcie w ramię. Niewidzialna ręka delikatnie popychała ją w kierunku tarasu. Poszła i, zdezorientowana, klęczała tam w środku nocy. To wtedy po raz pierwszy zobaczyła światło, a w nim kobietę. Maryję. Gdy przestraszona wróciła do modlących się, obecny tam ksiądz, który usłyszał, co się stało, zganił kobietę, że przecież Maryja to Matka, której nie należy się obawiać. Polecił też Myrnie, by modliła się i przygotowała się na kolejne spotkanie. - Miało ono miejsce trzy dni później. Maryja powiedziała wtedy: "Moje dzieci, nie zapominajcie nigdy o Bogu. Pamiętajcie o Nim, bo On jest zawsze z wami". Maryja mówiła, a ja powtarzałam Jej słowa. Takich spotkań miałam pięć - wspominała.

Kolejnym etapem duchowej przygody były ekstazy, podczas których Myrna traciła zmysły. Widziała wtedy albo Maryję, albo sylwetkę intensywnie świetlaną w równie świetlanym tle i słyszała głos Jezusa. Podczas ekstaz z jej oczu, twarzy i rąk spływała oliwa. - Ekstaz miałam 37, ostatnia była w 2014 r. To nie wszystko. W Wielki Czwartek 1984 r. o godz. 15 dostała też stygmaty. Co ciekawe, był to czas, gdy katolicy i prawosławni w tym samym terminie obchodzili Święta Wielkanocne. Rany pojawiły się na czole, rękach, nogach i na boku. Taka sytuacja powtórzyła się jeszcze w 1987, 2001 i 2004 r. Stygmaty badały różne komisje, także watykańska, ale żadna nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego te rany się pojawiają i w jaki sposób się goją - opowiadała Myrna, dodając, że rany zawsze były bardzo bolesne. W ich przyjęciu pomogła jej myśl, że to łaska móc przeżywać to, czego doświadczył Jezus.

Jak przekonuje Myrna, wszystko, czego doświadczała, było przygotowaniem jej przez Boga do misji, do głoszenia Ewangelii. Znaki miały pomóc jej w duchowym rozwoju i ukierunkować ją na Boga, który jest przy nas cały czas, a którego obecności ludzie często nie dostrzegają. - Mówiąc o tym, chcę podkreślić, że pragnieniem Boga jest jedność: ludzi z Nim, ludzi między sobą, jedność Kościoła. Co więcej, Bóg powołał mnie do tej misji jako mężatkę i kiedy nie byliśmy pewni, czy wolno nam dalej być razem, Maryja rozwiała te wątpliwości, mówiąc, bym pozostała w normalnym życiu, będąc żoną, matką. Nie ma bowiem nic piękniejszego ponad rodzinę pełną jedności, miłości, wiary. Maryja powiedziała też, że da mi nagrodę za trud, który podjęłam. Była to nasza córka, a potem także syn - opowiadała Myrna.

- W 2004 r. otrzymałam ostatnie orędzie od Jezusa. Powiedział wtedy, byśmy wszyscy zachowali w sercu Bożego Ducha. Zapowiedział też, że na Wschodzie znów pojawi się światło, a my jesteśmy iskrami - świadkami w świecie, który ugrzązł w żądzach i ludzie zatracają swoje człowieczeństwo. Dlatego, będąc wśród was, chcę prosić, byście dbali o swoją wiarę, bo Kościół to nie mury, ale żywi ludzie. Nie rańcie Serc Jezusa i Maryi podziałami. Módlcie się dużo - apelowała mistyczka.

Po spotkaniu, podczas uwielbienia Boga, każdy z obecnych w kościele mógł zostać namaszczony oliwą. Jak jednak podkreślali kapłani, źle byłoby, gdyby ktoś traktował tę oliwę jako większą świętość niż Eucharystię, bo największą świętością i największym cudem jest Chrystus w Najświętszym Sakramencie, którego przyjmujemy w Komunii Świętej.

1 / 1
Myrna Nazzour na Bulwarowej

Foto Gość DODANE 21.09.2016 AKTUALIZACJA 21.09.2016

Myrna Nazzour na Bulwarowej

​Stygmatyczka z Syrii 20 września odwiedziła Kraków, gdzie była gościem "Ewangelizacji na Bulwarowej".  
oceń artykuł Pobieranie..
0 FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • EWANGELIZACJA
  • EWANGELIZACJA NA BULWAROWEJ
  • MYRNA NAZZOUR
  • STYGMATYCZKA

Polecane w subskrypcji

  • Miłosz, który namalował papieża. „Ujęła mnie piękna, skromna twarz Leona XIV”
    • Kultura
    • Katarzyna Widera-Podsiadło
    Miłosz, który namalował papieża. „Ujęła mnie piękna, skromna twarz Leona XIV”
  • Matka Boża zza drutów. Jakie tajemnice skrywała drewniana figurka Matki Bożej, przemycona z obozu Auschwitz?
    • Polska
    • Agnieszka Huf
    Matka Boża zza drutów. Jakie tajemnice skrywała drewniana figurka Matki Bożej, przemycona z obozu Auschwitz?
  • Robert Kostro dla GN: Widzę nadgorliwość w czyszczeniu muzeów sztuki współczesnej z przedstawicieli środowisk konserwatywnych
    • Rozmowa
    • Piotr Legutko
    Robert Kostro dla GN: Widzę nadgorliwość w czyszczeniu muzeów sztuki współczesnej z przedstawicieli środowisk konserwatywnych
  • Pokarm codzienny. Jak Kościół podchodził przez wieki do praktyki częstej Komunii Świętej?
    • Kościół
    • Franciszek Kucharczak
    Pokarm codzienny. Jak Kościół podchodził przez wieki do praktyki częstej Komunii Świętej?
  • Starość w Polsce: między godnością a codziennym trudem
    • Polska
    • Karol Białkowski
    Starość w Polsce: między godnością a codziennym trudem
  • Koniec przyjaźni. Czy Trump i Musk będą chcieli nawzajem sobie zaszkodzić?
    • Świat
    • Maciej Legutko
    Koniec przyjaźni. Czy Trump i Musk będą chcieli nawzajem sobie zaszkodzić?
  • O nas

    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
    Zgłoś błąd
  • DOKUMENTY

    • Regulamin
    • Polityka prywatności
  • KONTAKT

    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
Zgłoś błąd

Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.

  • Facebook
  • Twitter
  • Insta
  • YT
WERSJA Desktop
  • subskrybuj
  • AKTUALNOŚCI
  • OPINIE
  • GALERIE
  • ARCHIWUM
  • KONTAKT Z ODDZIAŁEM
  • Patronaty
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Elbląska
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • O Diecezji
    • BISKUPI
    • HISTORIA DIECEZJI
    • KURIA
    • PARAFIE