– To hospicjum powstało jako owoc modlitwy i otwarcia się na Boże natchnienie. Decyzja o powołaniu go zrodziła się we mnie w wigilię Zesłania Ducha Świętego – wyznaje Halina Styła, założycielka Domowego Hospicjum Maryi Królowej Apostołów.
tekst i zdjęcia ireneusz.okarmus@gosc.pl Halina Styła zawodowo nie ma do czynienia z medycyną. Jest grafikiem komputerowym. Przez trzy lata posługiwała jako wolontariuszka w Hospicjum św. Łazarza w Nowej Hucie. Tam dostrzegła, że wielu pacjentów wolałoby w ostatnim okresie swojej śmiertelnej choroby przebywać w domu. – Chociaż uważam, że hospicjum stacjonarne niesie wielką pomoc dla chorego, bo jest on w nim otoczony specjalistyczną opieką (duchową, medyczną, pielęgniarską), to jednak przebywanie w nim to nie to samo, co w domu – wyjaśnia. Dlatego w czerwcu 2006 r. postanowiła utworzyć grupę wolontariuszy, gotowych nieść pomoc chorym w stanie terminalnym, przebywającym w domu. Nie ukrywa, że posługiwanie chorym wypływało z motywu religijnego. – W 2001 r. zaczęłam formację duchową w „Faustinum” – Stowarzyszeniu Apostołów Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Tam zafascynowałam się Bożym miłosierdziem. Po półtora roku odkryłam, że chcę służyć Panu Jezusowi w chorych – zwierza się pani Halina. W efekcie Domowe Hospicjum Maryi Królowej Apostołów powstało 15 października 2006 r. przy parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Krakowie na os. Kurdwanów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.