W krakowskim Klubie Inteligencji Katolickiej 6 października odbył się wieczór pamięci poświęcony śp. kard. Franciszkowi Macharskiemu.
Spotkanie poprowadził redaktor Henryk Woźniakowski, natomiast osobę kard. Franciszka Macharskiego wspominali bp Grzegorz Ryś, ks. prałat Andrzej Fryźlewicz oraz prof. Andrzej Zoll.
Ks. Fryźlewicz odnosząc się do pytania jakim człowiekiem na co dzień był ks. kardynał, wspomniał wyprawę do Gniezna na uroczystości św. Wojciecha i zatrzymanie się po drodze u sióstr zakonnych w Pniewach, które oprowadziły metropolitę krakowskiego po całym klasztorze. Kardynał zwrócił wtedy szczególną uwagę na barak oddalony nieco od głównych zabudowań, do którego zakonnice go nie doprowadziły.
- On był jednak uparty i kilka razy pytał, co tam jest. Siostry odpowiadały wymijająco, ale potem przyznały, że jest tam barak, gdzie hodują świnki. Poszliśmy tam i zobaczyliśmy siostrę, która pełniła tę posługę od bardzo dawna. Ona na widok ks. kardynała rozpłakała się i padła w jego ramiona, przyznając, że tyle ważnych osób odwiedzało klasztor, ale do niej nikt jeszcze nie trafił - opowiedział.
- To była właśnie jego droga. Dostrzeganie tego, co z boku, co odrzucone, tego, czego się nie pokazuje. Tak właśnie kardynał okazywał miłosierdzie - z uwagą, dobrocią, poszukując tych nawet najbardziej oddalonych - ocenił.
Jak podkreślił wieloletni osobisty sekretarz kard. Macharskiego, hierarchę cechowały trzy cechy, które w brewiarzu można zobaczyć u większości świętych - miłość do Eucharystii, Matki Bożej i bliźniego. - To był dla mnie dotykalny wzór świętego. Bardzo mocno wspominam, jak często podczas przeistoczenia po jego twarzy spływały łzy. To umiłowanie Eucharystii dotykało już mistycznych przeżyć u ks. kardynała - wyznał ks. Fryźlewicz.
Biskup Grzegorz Ryś wspominał z kolei pierwsze spotkania z kard. Macharskim w seminarium, podczas jego studiów, a także w trakcie jego pracy jako sekretarza archidiecezjalnej rady duszpasterskiej. - Zawsze ustalał program jej spotkań z biskupem pomocniczym Kazimierzem Nyczem. I kiedyś biskup powiedział do mnie: "Metropolita przekazał mi, że rozmawiał już z tobą i go zrozumiałeś. Wiesz, że to jest więcej niż habilitacja" - opowiadał z uśmiechem.
Bp Ryś wskazał także, że kard. Macharski był pierwszym biskupem mianowanym przez Jana Pawła II. - Co ważne, odbyło się to po raz pierwszy wbrew zasadom ustalania nowych nominacji z ówczesną władzą państwową. Był to ktoś, kogo władza się nie spodziewała i myślę, że to bardzo pomogło w organizacji pierwszej pielgrzymki papieża do Polski - ocenił. Dodał również, że początek pontyfikatu kard. Macharskiego to również Dni Kultury Chrześcijańskiej w Krakowie, które były niezwykłą przestrzenią wolnej myśli, refleksji i głębokiego zamyślenia chrześcijańskiego.
Ostatni z gości, prof. Andrzej Zoll, podkreślił natomiast publiczną aktywność kardynała Macharskiego podczas stany wojennego czy też problemu karmelu oświęcimskiego. - Czuło się wtedy niezwykłą obecność ks. kardynała i jego cichą interwencję. Nie mówił o tym, ale wiedzieliśmy, że często to on pomagał w zwolnieniu z więzienia wielu osób - zauważył. - Powoli i skromnie zdobywał tę mocną pozycję męża stanu. Męża stanu nie z uznania władzy, ale z mianowania przez ludzi - zaznaczył.
Przypomniał tez, że to z inicjatywy ks. kardynała powstało w Oświęcimiu Centrum Dialogu i Modlitwy i odniósł się do osobistej relacji z poprzednim metropolitą krakowskim. - To był przyjaciel moich braci, którzy zginęli w Powstaniu Warszawskim, chodził z nimi do szkoły. Traktował mnie trochę jak młodszego brata - często dostawałem od niego burę za różne decyzje. Był dla mnie jasnym drogowskazem w życiu - opisał były Rzecznik Praw Obywatelskich.
Po wypowiedziach zaproszonych gości także wielu przybyłych podzieliło się swoim osobistymi wspomnieniami dotyczącymi kard. Macharskiego.