Jak to zrobić? Dowiedziały się tego uczestniczki konferencji dla kobiet "Z ducha, z ciała, z piękna", która odbyła się w Żydowskim Muzeum Galicja w Krakowie.
21 października panie zastanawiały się tam nad rolą i miejscem kobiety we współczesnym świecie, zarówno w wymiarze duchowym, jak i cielesnym. Pomogli im w tym zaproszeni goście, a wśród nich modelka Anna Golędzinowska. W swoim świadectwie zwróciła uwagę na to, jak traktowane są kobiety w show-biznesie, oraz dokąd prowadzi złudne podążanie za sławą.
Już jako mała dziewczynka A. Golędzinowska została skrzywdzona. - Żadne dziecko na świat nie przychodzi złe. To rany, które zadają mu dorośli, sprawiają, że dzieci mylą drogę i na własną rękę szukają miłości, której nie doświadczyły w domu - tłumaczyła.
Jej rany były zdecydowanie zbyt głębokie, jak na tak młody wiek. Kiedy miała 10 lat została wykorzystana. 3 lata później próbowała popełnić samobójstwo, natomiast jako 16-latka uciekła za granicę. Zaproponowano jej pracę modelki w Mediolanie. Okazało się jednak, że trafiła do klubu nocnego pod Turynem. Po jakimś czasie udało się jej opuścić to miejsce i w końcu trafiła do Mediolanu, gdzie rozpoczęła swoją karierę. Tam praca w show-biznesie szybko wciągnęła ją w narkotyki. - Doszło już nawet do tego, że nieraz chodziłam po domu na kolanach i szukałam resztek kokainy w szparach w podłodze - wspominała.
Wszystko zmieniło się, gdy po raz pierwszy trafiła do Medjugorie. Na ten wyjazd namówił ją wydawca jej książki. Początkowo zachowywała wielki dystans do wszystkiego, czego tam doświadczyła. Jednak - jak przekonuje - to właśnie tam nauczyła się przebaczenia. Kiedy padła na kolana przed ustawionym krzyżem na jednej z gór, zaczęła się modlić i usłyszała głos, który zachęcił ją, żeby przebaczyła wszystkim, którzy kiedykolwiek ją skrzywdzili.
- Kiedy to zrobiłam, moje serce, które przez lata było twarde jak skała, rozpadło się na milion kawałków. Poczułam wielką ulgę - przyznała. Przekonywała też, że nie ma innej drogi do szczęścia niż właśnie przebaczenie. - Kiedy przebaczacie, to ciężary, które przez cały czas ciągnęłyście ze sobą, zostają w tyle, a wy jesteście wolne! - tłumaczyła uczestniczkom konferencji.
Z kolei aktorka Dominika Figurska przekonywała, że możliwość przekazywania życia jest największym darem, jaki kobiety dostały od Pana Boga. Sama jest mamą pięciorga dzieci i choć nie zawsze było łatwo, mówiła, że macierzyństwo jest sensem jej życia.
Był jednak moment, w którym szczęście jej rodziny było zagrożone. Dopiero kiedy jej małżeństwo dotknął poważny kryzys, zrozumiała, jak wiele ma do stracenia. Okazało się, że natłok obowiązków związanych z wychowywaniem dzieci odciągnął małżonków nie tylko od siebie, ale też od Kościoła. - Ta ciemność nie przychodzi od razu, ale wykręca jedną żarówkę po drugiej, żebyśmy tego nie zauważyli - porównała.
Jednak dzięki Bożej pomocy małżeństwo udało się uratować. - Dzisiaj modlę się do Boga, żeby obdarował mnie miłością, którą mogę pokochać mojego męża, bo moja ludzka miłość jest tragiczna - przekonywała.
Podczas konferencji o sile dojrzewania uczestniczkom opowiadała również Anna Tomaszewska. Z kolei Marta Pawłowska tłumaczyła, jak odróżnić głód fizyczny od emocjonalnego.
Miłą niespodzianką dla kobiet biorących udział w konferencji był również list od Agaty Kornhauser-Dudy, który organizatorzy odczytali już na samym początku. „Cieszę się bardzo, że spotykają się panie, by w kobiecym gronie porozmawiać o kwintesencji kobiecości, by zastanowić się nad rolą i miejscem kobiety w obecnym świecie, jej rozwojem duchowym, by skupić się na nie mniej ważnym dbaniu o zdrowie i wygląd zewnętrzny, który jest przecież źródłem dobrego samopoczucia i wizytówką każdej kobiety” - napisała Pierwsza Dama RP.
Z kolei w drugiej części spotkania swoimi radami służył uczestniczkom sztab specjalistów, a wśród nich styliści, fryzjerzy i makijażyści. Organizatorem konferencji był Instytut Dialogu Międzykulturowego im. Jana Pawła II w Krakowie.