O tym, że modlitwa jest miłością grzesznika do Boga, mówił w sobotę 22 października podczas odpustu w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie bp Grzegorz Ryś.
Na wstępie opowiedział o tym, jak podczas podróży Jana Pawła II do Polski w 1997 r. mógł towarzyszyć papieżowi podczas jego odpoczynku w Zakopanem. Wspominał, jak Ojciec Święty wrócił prawie nieprzytomny ze zmęczenia z Częstochowy. - Tak strasznie zmęczonego człowieka nigdy wcześniej i później nie widziałem - przyznał.
Powiedział, że następnego dnia wszyscy wstali dużo wcześniej, by znaleźć się w kaplicy na porannej Mszy św. przed papieżem. - A on już tam był, mimo wieczornego wyczerpania. Zrozumiałem wtedy, że modlitwa była kluczem do jego posługiwania, i to takim, który należy rozumieć fizycznie. On się na modlitwie odradzał do życia - odpoczywał i nabierał sił - tłumaczył.
Hierarcha zaznaczył, że Jan Paweł II był człowiekiem modlitwy, jak celnik z odczytanej Ewangelii. - Bardzo pokornej i prostej. Jak wspomina kard. Dziwisz, często modlił się przed Najświętszym Sakramentem i nucił pod nosem pieśni religijne - opisał.
Dodał, że im papież był starszy, tym coraz prostszą modlitwą kierował wiernych do Boga. Przypomniał, że to właśnie pod koniec życia Jan Paweł II napisał "List o różańcu". - Ta modlitwa jest prosta i do niej trzeba pokory. Pokora jest warunkiem modlitwy, bo modlitwa jest przyjmowaniem darów od Boga. Trzeba stanąć przed Bogiem jak człowiek, który nic nie ma - nauczał. - Masz tyle pokory, żeby przyjąć tę modlitwę i dać się Bogu nią nakarmić? - pytał zebranych.
Biskup wskazał także, że modlitwa ewangelicznego celnika uświadamia mu jego grzeszność i doprowadza do tego, że bije się w piersi. - To bardzo ważny gest - pokazujemy Bogu, że chcemy, by nam skruszył zatwardziałe serce. Bo inaczej słowa, które wypowiadamy na modlitwie, nie wejdą do serca - przestrzegł.
Zwrócił uwagę, że ludzie nie chcą sobie uświadamiać, że są grzesznikami, a to jednak jest niezbędne, by modlitwa była prawdziwie postawą serca, czyli miłości. - Miłość jest źródłem modlitwy. Modlitwa to jest miłość grzesznika do Boga. Mówię Mu całym sobą, że Go kocham i jednocześnie wiem, że moje życie bardzo często tego nie potwierdza - mówił.
Dodał przy tym, że doskonale rozumiał to św. Jan Paweł II, co wyrażało się w niesamowitych aktach pokuty, które podejmował w imieniu całego Kościoła. - One nie mogły zrodzić się inaczej niż z głębokiej modlitwy. Bo kto ma świadomość Boga, ten ma i świadomość grzechu - ocenił.
- Przyjmijmy tę Jezusową katechezę modlitwy, która jest też wcielona w osobę, dzieło i świętość Jana Pawła II. Daj nam, Panie, taką modlitwę - powiedział na zakończenie bp Ryś.
Po uroczystej Mszy św. przybyli wierni przeszli w procesji światła po błoniach Jana Pawła II.