W krakowskim sądzie okręgowym 21 listopada odbyła się kolejna rozprawa w procesie przeciwko twórcom niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie".
Proces wytoczył 92-letni żołnierz Armii Krajowej Zbigniew Radłowski oraz Światowy Związek Żołnierzy AK. Oskarżyli oni producentów serialu, czyli UFA Fiction oraz ZDF (drugi program telewizji niemieckiej) o naruszenie dóbr osobistych - prawa do tożsamości narodowej, dumy narodowej i narodowej godności oraz wolności od mowy nienawiści.
Według powodów w serialu znalazły się sceny, ukazujące Armię Krajową jako współwinną zbrodni na osobach narodowości żydowskiej. Niemcy zaś są - zdaniem oskarżających twórców filmu - przedstawieni jako ofiary II wojny światowej.
Podczas poniedziałkowej rozprawy sąd obejrzał kolejne odcinki serialu oraz przesłuchał w charakterze świadka historyka Bogdana Musiała, który był konsultantem filmu dokumentalnego ZDF, który powstawał przy okazji emisji serialu fabularnego. Jak zeznał B. Musiał, otrzymał on także płyty z dwoma odcinkami serialu fabularnego w stanie surowym i zgłosił stwierdzone tam błędy podczas konsultacji do filmu dokumentalnego.
- Byłem zaszokowany tymi błędami - mówił świadek.
Jak dodał, tylko niektóre z jego poprawek naniesionych już na scenariusz serialu zostały uwzględnione. Zanegował on m.in. scenę, w której partyzanci otworzyli wagon z transportem Żydów i ponownie go zamknęli, oraz "ogólnie bardzo negatywny obraz AK - jako bandy rzezimieszków".
- Zgłosiłem te zastrzeżenia, ale odpowiedzieli, że zostało wszystko nakręcone i musieliby na nowo kręcić i nie ma pieniędzy - powiedział w krakowskim sądzie B. Musiał. Sąd zobowiązał go do dostarczenia scenariusza serialu z zaznaczonymi przez siebie uwagami.
Po zakończeniu przesłuchania a przed wyświetleniem serialu sąd zapytał pełnomocników stron o możliwość zawarcia ugody i zobowiązał do przedstawienia stanowisk w tej sprawie. W rozmowie z PAP zarówno przedstawiciele powodów, jak i pozwanych nie wykluczyli takiej możliwości.
Pierwsza rozprawa w procesie przeciwko UFA Fiction oraz ZDF odbyła się w lipcu. Przesłuchany został wtedy 92-letni Zbigniew Radłowski. Powodowie domagają się przeprosin we wszystkich telewizjach, w których emitowany był serial „Nasze matki, nasi ojcowie” oraz poprzedzenia pierwszej emisji w pozostałych telewizjach, do których go sprzedano, informacją historyczną ze stwierdzeniem, że jedynymi winnymi Holocaustu byli Niemcy. Podobny komunikat miałby też się znaleźć na stronie internetowej twórców. Powodowie chcą także usunięcia z filmu znaku graficznego AK na biało-czerwonych opaskach noszonych przez aktorów (według powodów w AK nie było takiego zwyczaju) i zapłaty 25 tys. zł.