Grupa Podhalańsko-Orawsko-Spiska Nadzwyczajnych Szafarzy Komunii Świętej spotkała się na Dniu Skupienia w parafii w Ostrowsku koło Nowego Targu.
Najpierw była Msza św., której przewodniczył ks. Leszek Uroda, proboszcz parafii św. Jana Pawła II w Podsarniu-Harkabuzie i kapelan grupy. - Bardzo się cieszę z takich spotkań. Powierzamy Bogu nas samych, ale także rozmawiamy o naszej posłudze, każdy ma jakieś uwagi, sugestie - mówi kapłan.
Do Ostrowska przyjechało 21 szafarzy z 32-osobowej grupy. Wszystkich pozdrowił ks. Jan Jakubiec, proboszcz parafii. Po adoracji i Eucharystii był czas na poczęstunek na plebanii i spotkanie organizacyjne.
- Jesteśmy grupą niosącą tak ważny sakrament, ale także osobami, które się razem trzymają, przyjaźnią - zauważa Ignacy Wierzbiak, szafarz z Zubrzycy Dolnej i jednocześnie przewodniczący podhalańskiej grupy, która przeszło 3 lata temu oddzieliła się od grupy myślenickiej. - Po prostu łatwiej nam dojechać, zorganizować się - podkreśla I. Wierzbiak.
Szafarze spotykają dwa razy w roku, wiosną i jesienią, na dniach skupienia. Odbywają się one w parafiach, w których posługują. Po Ostrowsku przyjdzie czas na Gronków. Tam szafarzem jest Kazimierz Zarębczan, brat ks. Władysława Zarębczana. Ponadto szafarze obowiązkowo uczestniczą w rekolekcjach wszystkich posługujących z Komunią św. z terenu diecezji krakowskiej. Takie rekolekcje odbywają się w Bystrej Podhalańskiej koło Jordanowa.
- Na początku nasza posługa wzbudzała mieszane uczucia, ludzie pochodzili do nas z dystansem. Teraz to się zupełnie zmieniło - podkreśla Adam Handzel, szafarz z parafii Matki Boskiej Anielskiej z Nowego Targu. - Wiele chwil wzruszających towarzyszy mi przy tej wspaniałej posłudze. Moja mama przed odejściem pragnęła codziennie przyjmować sakrament Komunii św. I to właśnie ja przynosiłem jej Pana Jezusa - opowiada pan Adam.
- Posługujemy nie tylko w kościołach, zanosimy Pana Jezusa do chorych. Czasami trzeba przeznaczyć na posługę kilka godzin. Ale mieszkańcy i opiekujący się chorymi są świetnie zorganizowani. Potrafią się umówić i zapewnić transport z domu do domu - podkreśla I. Wierzbiak.