Trwa szturm na magazyny Szlachetnej Paczki! 10 i 11 grudnia, podczas 16. finału tej akcji, prezenty przynoszone przez darczyńców trafią do najbardziej potrzebujących. W całej Polsce dostanie je aż 18 960 rodzin.
W magazynach od samego rana jest tłoczno, głośno i wesoło, a każdy, kto wchodzi do pomieszczeń pełnych kolorowych paczek, od razu zostaje zarażony przez wolontariuszy "Super W" pozytywną energią.
Nie inaczej jest w krakowskim magazynie Stare Miasto, który swoją siedzibę znalazł w budynku słynnego Nowodworka. Mury I LO zatrzęsły się, gdy ubrana na czerwono orkiestra zaczęła grać kolędy i sambę (lub inne skoczne melodie), a na twarzach osób przynoszących ogromne paczki widać było zadowolenie, gdy wolontariusze częstowali ich pysznymi pierniczkami pieczonymi przez uczestników 5. edycji programu "Master Chef".
Prawdziwą radość i oszołomienie rozmachem Szlachetnej Paczki widać też na twarzach tych, którzy przez cały weekend cudów dostają wymarzone prezenty. Na przykład w mieszkaniu pani Kasi w sobotnie przedpołudnie pojawiło się aż 19 pięknie zapakowanych pudeł, a największe z nich kryło w sobie nową pralkę.
Pani Kasia ma 38 lat i samotnie wychowuje dwie córeczki - 8-letnie bliźniaczki Agnieszkę i Paulinę. Mieszkają w jednopokojowym mieszkaniu, ogrzewanym gazową butlą. Właściciel starej kamienicy w centrum Krakowa nie zgadza się bowiem na inne ogrzewanie.
Kiedyś życie tej rodziny wyglądało inaczej. Pani Kasia wychowywała bowiem córki razem z mężem, lecz gdy wyjechała za granicę, aby zarobić na lepszą przyszłość, zaczęła dostawać informacje, że mąż czasami zaniedbywał dziewczynki. Na początku roku mężczyzna opuścił rodzinę, pozostawiając ją bez wsparcia. Pani Kasia robi, co może, by dziewczynki mimo wszystko były radosne - obecnie jest w trakcie szkolenia, które pozwoli jej podjąć pracę (w tej chwili utrzymuje się z zasiłków).
Gdy Agnieszka i Paulina rozpakowywały kolejne paczki, po prostu zaniemówiły. Znalazły w nich nie tylko żywność i środki czystości (o co bardzo prosiła ich mama), ale także obrus, koce, słodycze, zabawki, książeczki, malowanki (dziewczynki bardzo lubią plastykę i cieszą się, gdy mama czyta im książki) oraz mnóstwo innych, wspaniałych rzeczy. Który z prezentów spodobał się im najbardziej? Na razie trudno im było odpowiedzieć na to pytanie. Odpowiedź znajdą pewnie wieczorem, gdy nacieszą się już wszystkimi niespodziankami i ochłoną.
Ich mama zapewniała natomiast, że wszystkie marzenia zostały spełnione. - Bardzo się cieszę, że są ludzie, którzy chcą i potrafią dzielić się z innymi. Dziękuję też organizatorom Szlachetnej Paczki - mówiła pani Kasia.
Ogromną paczkę przygotowali też studenci Uniwersytetu Ekonomicznego, wspierani przez samorząd studencki. Kupili m.in. wersalkę dla pewnej chorej pani, która marzyła o tym, by móc spać na wygodnym łóżku.
- W tym roku w Szlachetnej Paczce bierze udział 18 960 rodzin, a więc mniej niż w poprzednich latach. Oprócz tego prezenty trafią też do 1000 rodzin z tzw. puli Paczki+. To jeszcze nie wszystko - pomagamy bowiem również poprzez prawników i lekarzy. W wielu rodzinach bieda i trudne sytuacje spowodowane są bowiem przez choroby czy pobyt kogoś w więzieniu - tłumaczy ks. Jacek "Wiosna" Stryczek, pomysłodawca Paczki.
Jak również zauważa, Stowarzyszenie "Wiosna" nie ma wątpliwości, że program 500+ zmienił sytuację w kraju na lepsze.
- Do Paczki zostało zgłoszonych o wiele mniej rodzin wielodzietnych (tylko 900) niż w poprzednie lata, a te, które biorą udział w naszej akcji, potrzebują pomocy ze względu na choroby lub inne sytuacje losowe - tłumaczy.
O ile poprawiła się sytuacja rodzin wielodzietnych, poważnym problemem w społeczeństwie jest tzw. start w dorosłość, zwłaszcza młodych, którzy wyszli z domów dziecka. Z tego powodu w Paczce bierze udział dużo takich osób.
- W najbliższej przyszłości chcemy uruchomić kolejny projekt, w którym będziemy nie tylko zmieniać mentalność jego uczestników, ale też będziemy uczyć ich, jak więcej zarabiać i nie brać kredytów, bo tzw. chwilówki są powodem dramatów wielu rodzin - dodaje ks. Stryczek.