Mimo że smogowa czapa pokrywa niebo nad stolicą polskich Tatr, włodarze miasta wciąż pobierają od turystów taksę klimatyczną istniejącą w kurortach, gdzie z przyjemnością oddycha się czystym powietrzem. Chyba, że idzie tu o taksę za oddychanie swoiście pojmowanym klimatem góralszczyzny.
Od dawna wiadomo, że uchodzące nadal za kurort Zakopane jest jednym z miast o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu w Polsce. Smogowa czapa wisi nad nim przez większą część roku, a najlepiej można ją dostrzec, zjeżdżając na nartach z Kasprowego Wierchu do Kotła Goryczkowego. Żółto-brązowa chmura zalega nad całym miastem, sięgając od północy szczytu Gubałówki, a od południa - Myślenickich Turni.
Mimo to w Zakopanem pobiera się tzw. opłatę miejscową, popularnie zwaną taksą klimatyczną, która kojarzy się z czystym powietrzem i z oddychaniem pełną piersią, podczas gdy pod Tatrami należy unikać zbyt długiego przebywania na zewnątrz, chroniąc się w pomieszczeniach zamkniętych albo na szczytach gór.
Dlatego ze zdumieniem przyjąłem informację, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie zawiesił - do czasu rozstrzygnięcia przez Trybunał Konstytucyjny, czy w ogóle można doliczać do rachunków za noclegi taksę klimatyczną - postępowanie przeciwko Urzędowi Miasta Zakopanego, który pozwał prorektor krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych Bogdan Achimescu. Całkiem słusznie i zgodnie ze stanem faktycznym uznał on, że nie powinno się pobierać tej opłaty, jeśli normy zanieczyszczenia powietrza są regularnie przekraczane.
Nic dziwnego, że przytruty zakopiańskim smogiem i oburzony ściągnięciem zeń pieniędzy za oddychanie nim B. Achimescu zapowiedział, że zaskarży decyzję WSA, która ucieszyła natomiast burmistrza Leszka Dorulę. Rozpatruje on ją jednak głównie w aspekcie finansowym, bo odstąpienie od pobierania taksy klimatycznej oznaczałoby stratę 3,5 mln zł rocznie w budżecie miasta, co ograniczyłoby jego rozwój, w tym także walkę ze smogiem. Korzystna decyzja sądu będzie - zdaniem L. Doruli - dobrą motywacją do podejmowania dalszych konsekwentnych działań na rzecz poprawy jakości powietrza.
Nie ulega wątpliwości, że władze Zakopanego powinny zintensyfikować walkę ze smogiem, ale przy takim stanie powietrza jak obecnie pobieranie opłaty, której nazwa kojarzy się z dobrym klimatem, jest wysoce niestosowne. No chyba, że chodzi o szeroko pojęty klimat góralszczyzny i - jak pisał Witkacy - "zakopianiny prawdziwej", która przybrała dzisiaj formę smogu.