- To przykre i niesmaczne - mówił o wczorajszym proteście pod Wawelem wicemarszałek Ryszard Terlecki.
Podczas spotkania z dziennikarzami w Krakowie polityk Prawa i Sprawiedliwości zapewnił, że posłowie, biura poselskie i wszystkie instytucje pracują normalnie. - Nie ma żadnego powodu do niepokoju w związku z wydarzeniami ostatnich dni - zaznaczył.
- Liderzy PO, Nowoczesnej i PSL powinni pójść po rozum do głowy, odwołać tych, którzy protestują w sali Sejmu i przyznać, że przekroczono granice przyzwoitości, a także, niestety, prawa - mówił wicemarszałek sejmu.
Pytany o plany wprowadzenia nowych zasad pracy dziennikarzy w Sejmie, wicemarszałek podkreślał, że PiS "nie ma się z czego wycofywać". - Nie ograniczyliśmy dostępu dla dziennikarzy. Wprowadziliśmy pewne rozwiązania, że tak powiem, porządkowe - tłumaczył. - W końcu uruchomimy to centrum prasowe, ono zacznie działać zaraz po świętach, dziennikarze tam wejdą i ocenią, czy jest wygodnie, czy jest lepiej.
Ryszard Terlecki odniósł się także do wydarzeń z niedzielnego wieczoru, kiedy grupa protestujących próbowała zablokować wjazd na Wawel politykom PiS - m.in. premier Beacie Szydło, Jarosławowi Kaczyńskiemu i właśnie R. Terleckiemu. - Jest to przede wszystkim przykre i niesmaczne, że w Krakowie do czegoś takiego dochodzi - mówił wicemarszałek sejmu. - Zawsze znajdą się osoby, którym się świat nie podoba i świadectwem znakomicie funkcjonującej demokracji w Polsce jest to, że one mogą sobie wciąż gdzieś wystąpić.
Z kolei poseł PiS i minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk przekonywał, że piątkowe głosowania m.in. nad ustawami budżetową i "dezubekizacyjną" (obniżającą emerytury byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL) były przeprowadzone zgodnie z procedurami i nie ma możliwości ich powtórzenia. Zapewniał m.in. że nagrał fragment posiedzenia Sejmu, na którym widać także posłów opozycji. - Oni weszli na Salę Kolumnową, bo chcieli. Inni posłowie również mogli to uczynić - mówił, dementując doniesienia, że członkom partii opozycyjnych uniemożliwiono udział w przeniesionych obradach.
- Budżet został przyjęty zgodnie z prawem, procedurami i regulaminem Sejmu. Nikt nie ma prawa do tego, by dokonać reasumpcji głosowania bez wyraźnych powodów. Takich powodów nie ma - podkreślał Andrzej Adamczyk. Zaznaczył, że partia rządząca jest gotowa do dialogu i kompromisu "z pożytkiem dla Polaków".
- Dzisiaj Polakom potrzebny jest spokój - mówił poseł Adamczyk. - Zrobimy wszystko, co leży w kompetencjach rządu i parlamentarzystów, żeby te święta były spokojne. Namawiamy tych parlamentarzystów, którzy mają inne zdanie, żeby umożliwili Polakom spędzenie spokojnych świąt Bożego Narodzenia, żeby przestali wzniecać niepokój - apelował.