Podczas 5. Orszaku Trzech Króli w Lanckoronie pogoda sprawiła Mędrcom ze Wschodu małego psikusa...
Ze względu na bardzo niską temperaturę królowie byli zmuszeni bowiem wędrować pieszo. Wszystko dlatego, że czując wielki mróz, ich rumaki odmówiły posłuszeństwa!
To nie wszystko - orszak nie mógł być też prowadzony przez Gminną Orkiestrę Dętą, która pomimo wielkich chęci również została pokonana przez mróz. Nawet trąby zamarzały...
Wszystko jednak dobrze się skończyło - królowie po wielu trudach dotarli do stajenki i oddali pokłon Bożej Dziecinie w Lanckorońskim Betlejem oraz złożyli przed maleńkim Jezusem swoje dary.
Co więcej, nie zawiedli też ani Święta Rodzina, ani pasterze, ani aniołowie. Mróz okazał się niestraszny także dla osiołka, lamy, owieczki i króliczków, które wiernie trwały przy stajence, tworząc jedyną w sowim rodzaju żywą szopkę i sprawiając wszystkim mnóstwo radości.
Mimo przejmującego zimna zarówno mieszkańcy Lanckorony, jak i goście z różnych stron, którzy przybyli do tej pięknej miejscowości, kolędowali potem wspólnie z kapelą Hajduki i i chwalili Boga na wysokościach, przypominając zarówno światu chrześcijańskiemu, jak i pogańskiemu, że Bóg się narodził i objawił człowiekowi.