Mimo kilkunastostopniowego mrozu w podkrakowskich Liszkach po raz pierwszy, okrążywszy rynek, przeszedł dziś do kościoła parafialnego Orszak Trzech Króli.
Jedną z królewskich rodzin byli państwo Magda i Jacek Piotrowscy z kilkuletnimi dziećmi Emilką i Maksiem. Pani Magda jest przedszkolanką, pan Jacek zaś przedsiębiorcą.
Mieli na głowach korony, na ramionach zaś królewskie płaszcze. - Uznaliśmy, że mimo mrozu pójdziemy w orszaku wraz z innymi parafianami lisieckim, by w święto Objawienia Pańskiego dać świadectwo naszej wierze i przywiązaniu do tradycji katolickiej - powiedzieli.
Sześcioletnia królewna Amelia Ślęczka przyszła wraz z rodzicami Pauliną i Piotrem. Dzielnie stawił się również kilkuletni królewicz Kuba Bugajski. Z mieczem przyszedł królewicz Krzysztof Kowalik z Liszek, któremu towarzyszył (bez żadnych oznak królewskich) jego ojciec Adam Kowalik, historyk, publicysta, członek redakcji czasopisma "Polonia Christiana".
Widać było również księżnę z Rusi w białym płaszczu, futrzanej czapie z diademem, z bordowym welonem. - Podobna do prawosławnej kniahini Kurcewiczowej z "Ogniem i mieczem" Sienkiewicza. A prawosławni dzisiaj obchodzą Wigilię Bożego Narodzenia. Trzej Królowie przybyli ze Wschodu, więc kierunek się zgadza - szeptano w tłumie.
Gdy grupa monarchów parafialnych zgromadziła się na placu przed kościołem św. Mikołaja, ze świątyni ruszył ku nim orszak innych monarchów i monarchiń, ubranych w złotogłów. O ile w najgodniej wyglądającym królu łatwo było rozpoznać proboszcza ks. Władysława Szymoniaka, w młodym królu wikariusza ks. Adama Bóla, to zagadką było, skąd pochodzą towarzyszące im dwie tajemnicze królowe. - Kto to? Kto to? Takie dostojne, prawdziwie królewskie - szeptano w tłumie. - Moi drodzy! Te monarchinie widzicie na co dzień i od święta w kościele, bo to nasze siostry felicjanki - śmiał się ks. Szymoniak.
- Witam wszystkich królów, królowe, królewiczów i królewny. Wszyscy dzisiaj jesteśmy królami. Idziemy do Pana Jezusa tak, jak przed wiekami szli do niego Trzej Królowie - mówił roboszcz.
W orszaku, śpiewając kolędę "Mędrcy świata monarchowie", parafianie z Liszek, Kryspinowa i Piekar, przeszli wokół rynku do świątyni parafialnej. W kościele przez pół godziny wszyscy śpiewali kolędy, zgromadzili się przed ołtarzem i wokół szopki, potem wzięli zaś udział we Mszy św.
- Przynieśliście dzisiaj w darze Dzieciątku swe serca. Na pamiątkę dzisiejszego orszaku wszyscy, którzy nałożyliście dzisiaj korony, otrzymacie z kolei w darze kadzidło, kredę i wydrążony węgielek do spalenia tego kadzidła - powiedział ks. proboszcz.