Dzieci z krakowskiego Kazimierza chcą stworzyć miejsce swoich marzeń. Mają na to ciekawy i smakowity pomysł. By go zrealizować, potrzebują pomocy 833 osób.
Gdy przychodzą do Stowarzyszenia Centrum Profilaktyki i Edukacji Społecznej PARASOL przy ul. Izaaka 5, lubią czasem zawinąć się w ciepły, puchaty pled. Zawijając się, dorzucają też do środka poduszki. Efekt jest taki, że przypominają potem naleśnik pełen różnych dodatków.
- Jednogłośnie skojarzyło nam się to z meksykańskim burrito. A gdy pojawił się pomysł, aby stworzyć w naszym centrum przytulne miejsce, w którym - w blasku ciepłego światła - będzie można choć na chwilę uciec od problemów codzienności, zawijając się w ciepły koc i kładąc się na miękkich poduszkach, decyzja była oczywista: będzie się on nazywał burrito - tłumaczą Ania Jarosz (z wykształcenia arteterapeutka) i Magda Michnowicz (psycholog), pracownice Centrum.
Przekonują też, że takiego miejsca potrzebuje każdy z nas, także dorośli. Nie zawsze jest to jednak proste i wykonalne. - Nasze dzieci i młodzież wzięły więc sprawy w swoje ręce i same zaplanowały remont oraz opracowały aranżację pokoju burrito - mówi A. Jarosz.
Problem w tym, że będzie to kosztowało ok. 25 tys. zł - trzeba bowiem pomalować ściany, wymienić drzwi, położyć cieplutką wykładzinę, kupić koce, poduchy, poduszki i rozświetlić wszystko lampkami. Stowarzyszenie potrzebuje więc wsparcia ludzi dobrej woli, którzy chcą zrobić zacny uczynek. By mieć go na swoim koncie, wystarczy wpłacić na rzecz akcji jedyne 30 zł. Jeśli zdecydują się na to dokładnie 833 osoby, sukces będzie gwarantowany.
Jak wyliczyli pomysłodawcy medialnej akcji „Zrób z nami pokój burrito”, 30 zł to równowartość koca, kawałka poduszki, dwóch litrów farby, kawałka framugi drzwi lub wykładziny, lampki albo dwóch godzin pracy fachowca.
Szczegóły akcji można znaleźć na: pokojburrito.pl. Więcej o niej napiszemy też w jednym z najbliższych wydań drukowanego "Gościa Krakowskiego".