Mówił o tym na spotkaniu krakowskiej grupy Mężczyzn św. Józefa Piotr Zworski - mąż, ojciec trojga dzieci, współautor książki "Męski Dekalog, czyli jak powstać z gleby".
Opowiadał on m.in. o początkach swojego małżeństwa, które rodziło się w środowisku jego pierwszej pracy - środowisku, dla którego kariera, bankiety oraz wolne związki były najważniejsze. Po kilku latach zaczęli z żoną myśleć o rozstaniu.
- Daliśmy sobie ostatnią szansę i pojechaliśmy na kurs "Filip", co było dla nas dotknięciem Jezusa, momentem absolutnej przemiany - opisywał 15 lutego P. Zworski. Mimo to, przed czterdziestką nastąpił w jego życiu kryzys - budził się i czuł, że obok niego leży obca kobieta, mimo że była to jego żona, z którą przecież walczył wcześniej o małżeństwo. Pojawiła się też inna kobieta. Jego koledzy w takich sytuacjach wybierali "nowe żony", jego jednak poprowadził Pan Bóg.
- Czy ty się swoją żoną tak naprawdę zafascynowałeś w sposób czysty? Czy widziałeś piękno w jej oczach? Czy sprawiało ci radość trzymanie jej za rękę, przebywanie i rozmowa z nią? - opowiedział o pytaniach, które słyszał podczas modlitwy. Widział wtedy obraz Abrahama, któremu ptaki przeszkadzają zawrzeć przymierze z Bogiem. Czuł, że w jego życiu to właśnie emocje do tej kobiety. Choć nigdy ta znajomość nie weszła w fazę romansu, jej obecność była powodem coraz mocniejszego emocjonalnego uwięzienia.
Dodał, że Bóg zachęcił go do wyjścia z tej trudnej sytuacji, wskazując opuszczenie Sodomy przez Lota. A także przez jasne wyjaśnienie słów o "odcięciu sobie ręki, która jest przyczyną grzechu". To była najważniejsza lekcja w jego życiu - zrezygnował z pracy, w której spotykał tę właśnie kobietę.
P. Zworski podkreślił, że najmocniejszym obrazem w jego walce o wierność był jednak św. Józef. - On brał to życie, jakie było, nie odwracał się za siebie, nie płakał nad tym, co stracił, ale szedł do przodu, biorąc obietnicę Bożą za pewnik. To było dla mnie wtedy olśniewające, że ja jestem w sytuacji, gdzie muszę zaufać Bogu, że ta wierność jest ważna - opisał.
Jak ocenił, dziś jego sytuacja w domu jest fantastyczna. - Odkrywam swoją żonę. Patrzę dziś na nią i widzę tę samą kobietę, którą poznałem 20 lat temu, tylko kocham ją bardziej. To jest kolejna łaska Boża. Jestem przekonany, że ona przyszła, bo zaufałem Bogu, wytrwałem i nie dałem się zwieść - powiedział na zakończenie, wskazując, że również jego żona dzielnie walczyła o niego i nie zostawiła go samego ani na chwilę w okresie jego dwuletnich starań o wierność.