Z taką prędkością wiatr wiał dziś w nocy w Tatrach. W Krakowie wichura rozpętała się ok. 5.00 nad ranem, wyrządzając sporo szkód. Teraz sytuacja powoli się stabilizuje, jednak meteorolodzy ostrzegają, że mocno wiać może nawet do godz. 18.
Strażacy cały czas walczą też ze skutkami wichury, usuwając powalone drzewa, zerwane dachy i dachówki. W całej Małopolsce interweniowali już prawie 200 razy - w samym tylko Krakowie wiatr uszkodził ok. 40 dachów, a spadające drzewa i dachówki zniszczyły wiele samochodów.
Największe szkody były przy ul. Dietla, gdzie zerwany z kamienicy dach spadł na linię trakcyjną. Tramwaje nie kursowały przez ulice Stradomską, Krakowską, Monte Cassino i Kapelankę. Ruch udało się przywrócić ok. godz. 9.30.
Autobusy MPK objazdami musiały też jeździć w innych częściach miasta - powalone drzewa leżały bowiem m.in. na ul. Beliny-Prażmowskiego i Igołomskiej.
Spadające konary zrywały też linie energetyczne, w związku z czym nad ranem bez prądu było ponad 14,5 tys. odbiorców. Na szczęście, gdy ok. 7.00 rano wiatr nieco uspokoił się, prąd udało się przywrócić w wielu miejscach i ok. 10.00 bez zasilania pozostawało tylko ok. 3,5 tys. odbiorców. Obecnie liczba ta systematycznie maleje.
Dachy spadały z budynków także w okolicach Krakowa - w Zielonkach wiatr zerwał dach z kościoła, a w Gorzkowie koło Wieliczki wiatr zerwał część dachu ze szkoły.
Skutki wichury odczuwalne były na trasach kolejowych (powalone drzewo zablokowało jeden z torów na stacji w Krakowie-Prokocimiu) i na autostradzie A4, gdzie na drogę przy węźle Balice spadło drzewo.
Służby cały czas apelują o ostrożność, ponieważ z uszkodzonych budynków nadal mogą spadać elementy poszycia, a z uszkodzonych drzew gałęzie.