12 marca w Krakowie wystartowały 20. Pola Nadziei, czyli kampania prowadzona przez Towarzystwo Przyjaciół Chorych Hospicjum św. Łazarza. Potrwają do 23 maja.
Jak co roku, akcję zainaugurowały Msza św. w hospicyjnej kaplicy, a także kwesty przy wybranych kościołach w Krakowie. Zbiórki odbywać się będą także w najbliższych tygodniach. Czemu warto wrzucić datek do puszek i przypiąć do płaszcza pięknego żonkila? Przede wszystkim dlatego, że hospicyjna opieka na tak wysokim poziomie, jaki gwarantuje krakowskie hospicjum, jest bardzo droga, a Narodowy Fundusz Zdrowia pokrywa tylko część kosztów opieki nad osobami terminalnie chorymi. Reszta pieniędzy pochodzi od darczyńców i sponsorów.
Drugi powód do tego, by wesprzeć Pola Nadziei, również jest prosty - nikt z nas nie wie, czy kiedyś nie będzie potrzebował opieki hospicjum, bo choroba dotknąć może każdego. Trafić mogą tam także nasi bliscy. Tak więc wspierając TPCh, być może robimy wielką inwestycję na przyszłość...
- Towarzyszenie człowiekowi u kresu życia jest jedną z naszych najtrudniejszych ról i bez pomocy innych ciężko się z tym zmierzyć. Ci, którzy oddają chorego pod naszą opiekę, swoją troskę wyrażają, odwiedzając ich i wykorzystując każdą chwilę, by być z nimi - opowiada Renata Połomska, koordynatorka Pól Nadzei.
Dodaje również, że wbrew stereotypowi, który wciąż jeszcze pokutuje w społeczeństwie (Pola Nadziei mają pomagać w obalaniu go), do hospicjum nie oddaje się chorych, którzy przeszkadzają w domu. Daje się tu chorych, dla których chcemy profesjonalnej opieki w momencie, gdy choroby nie da się już leczyć, a przybywa jej uciążliwych objawów, których w domu nie da się opanować, albo gdy po prostu trzeba pracować, a bliski potrzebuje nieustannej opieki.
- Wiele osób pyta mnie, jak pracuje się w hospicjum, i mówią, że one nie dałyby rady, że to zbyt obciążające. Rzeczywiście, ta praca ma na mnie wpływ - hospicjum jest bowiem miejscem wyjątkowym i choć nie jestem personelem medycznym, widzę chorych i płaczące rodziny. To daje do myślenia. Szczególnie trudno jest, kiedy umierają młode osoby i przekładamy to na życie nasze i naszych bliskich. Te doświadczenia przypominają, że nie jesteśmy wieczni i dlatego warto skupić się na tym, co w życiu jest naprawdę ważne - przekonuje R. Połomska.
Tym czymś ważnym może być nie tylko powiedzenie bliskim, że się ich kocha, ale także włączenie się w Pola Nadziei. Warto więc zapamiętać, że żonkilowe kwesty trwać będą także w szkołach, na uczelniach, w hipermarketach, centrach usługowo-handlowych i podczas imprez plenerowych (pikników czy festynów dzielnicowych). Puszki spod znaku żółtego kwiatu pojawią się też 22 kwietnia w hali Expo Kraków, podczas Jubileuszowego Koncertu dla Pól Nadziei - "Nowa Huta. Dlaczego Nie?!". O godz. 20 wystąpią Maryla Rodowicz i Marcin Daniec.
Przez cały kwiecień trwać będą również szkolne konkursy pełne żonkili, a w maju (od 9 d 12) po Krakowie będzie jeździł specjalny żonkilowy tramwaj. 20 maja odbędzie się też aukcja z żonkilem w tle.