- Pokuta jest ponownym chrztem. Chrystus za każdym razem stwarza nas na nowo i wrzuca nasze grzechy w głębokość morza, skąd nie wypłyną - mówił bp Grzegorz Ryś na zakończenie akcji "24 godzin dla Pana".
Przewodniczył on Mszy św. w bazylice oo. franciszkanów, która jednocześnie była kolejnym etapem pielgrzymki do kościołów stacyjnych archidiecezji krakowskiej. Jak zauważył, Wielki Post jest drogą do Wigilii Paschalnej, podczas której wszyscy zostaniemy wezwani przez Kościół do odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych. Zdaniem biskupa, również czytane w tym czasie fragmenty Ewangelii pokazują, co znaczy być człowiekiem ochrzczonym.
Podkreślał, że podobnie jak niewidomy człowiek z Ewangelii św. Jana, tak i my od Jezusa otrzymujemy wzrok, który pozwala nam widzieć działającego Boga. - To jest kompletna zmiana wzroku przy tym naszym nastawieniu, żeby wszędzie widzieć tylko zło - zauważył.
Zwrócił przy tym uwagę na różnicę między spojrzeniem Jezusa a patrzeniem Jego uczniów. Gdy przechodzili obok niewidomego, zastanawiali się, z jakiego powodu spotkał go taki los. Zupełnie inaczej na tego człowieka spojrzał Jezus, który w jego cierpieniu dostrzegł głęboki sens. - Być może to właśnie my na drodze do odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych potrzebujemy tej Ewangelii, żeby nam Chrystus uświadomił, jak bardzo widzimy inaczej niż On - zastanawiał się.
Zauważył, że to ważne, byśmy umieli tak jak Jezus spojrzeć na Boga, na innych ludzi, ale też na nas samych. - To jest to, co każdego z nas podnosi i co nas może wskrzesić. Jezus zobaczył człowieka w kimś, w kim wszyscy inni wiedzieli grzech. Zobaczył w nim człowieka, na którym się objawią dzieła Boga tak, jak w Mateuszu zobaczył swojego ucznia, przyszłego ewangelistę - porównał.
Opowiedział też świadectwo pewnej niepijącej już alkoholiczki, która nawróciła się dzięki spojrzeniu Jana Pawła II. - To był moment, w którym ona została dotknięta. To jest właśnie to spojrzenie, które może cię dźwignąć i zmienić. Każdy z nas je zna - mówił.
Bp Ryś zwrócił również uwagę, że Jezus w przytoczonej Ewangelii uzdrowił człowieka, który był niewidomy od urodzenia. Nie miał pojęcia, co to znaczy widzieć. Zdaniem biskupa, mężczyzna ten symbolizuje człowieka, którego Bóg musi stworzyć na nowo, a nie tylko nieco "ulepszyć". Potwierdza to znak uczyniony podczas uzdrowienia przez Jezusa, który położył na oczy mężczyzny proch zmieszany ze śliną. - Bóg zrobił to samo w Księdze Rodzaju, kiedy lepił człowieka z gliny. To jest moment nowego stworzenia - podkreślał.
Zauważył też, że właśnie takiego „nowego stworzenia” doświadczamy w Chrystusie przez chrzest. Doświadczamy tego również w sakramencie pokuty. - Pokuta jest ponownym chrztem. Chrystus za każdym razem stwarza nas na nowo i wrzuca nasze grzechy w głębokość morza, skąd nie wypłyną. Nie mówcie, że nie ma się z czego cieszyć - prosił. - Tym, co pozwala stworzyć nas na nowo, nie jest żaden obrzęd, lecz tylko osobiste spotkanie z Jezusem, który niejednokrotnie jest odrzucany przez ludzi.