Łaskę miałem w plecaku, skarpetki też przejdź do galerii

W nocy z 7 na 8 kwietna ok. 100 osób wzięło udział w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej z Zakopanego do Ludźmierza. Szli przez 36 km w deszczu i przy bardzo niskiej temperaturze.

Ekstremalna Droga Krzyżowa z Zakopanego do Ludźmierza rozpoczęła się 7 kwietnia wieczorem w sanktuarium Najświętszej Rodziny przy Krupówkach. - Dla mieszkańców Podhala trasa ta jest szczególnym darem dobrze oznakowanym nie tylko przez oznaczenia drogowe, ale i szczególne symbole jakimi są wielkie głazy postawione na trasie przejazdy papieża swoim papamobile. Wyruszamy na tą trasę pierwszy raz w nocy, ale nieustannie powierzamy się Bogu i prosimy św. Jana Pawła II o wstawiennictwo w niebie - podkreślał ks. Mariusz Słonina, wikary parafii Najświętszej Rodziny w Zakopanem.

Trasa EDK z Zakopanego do Ludźmierza wiodła przez stolicę polskich Tatr i okoliczne miejscowości-rejony miasta: Krzeptówki, Kościelisko Salamandrę, Gubałówka. Następnie przez: Furmanową, Ząb, Bustryk, Sierockie, Bańską Wyżną, Bańską Niżną, Szaflary, Maruszynę i Ludźmierz.

Wielu pątników doskonale znało całą trasę z czerwcowych pielgrzymek Sursum Corda, które organizowane są na pamiątkę przejazdu Jana Pawła II w 1997 r. z Zakopanego do Ludźmierza. Ojciec święty pokonał wtedy ten odcinek siedząc w swoim papamobile.

- Było ciężko, ale jak widać dotarłyśmy i czujemy wielką radość, wielką ulgę. Zapewniamy, że o trudach szybko zapomnimy i znowu stawiamy się na pielgrzymim szlaku - żartowały siostry Stanisława i Krystyna z Zakopanego. Góralki zapewniały, że nie będą długo odpoczywać, bo obiecały pomóc przy przygotowaniu Grobu Pańskiego w sanktuarium przy Krupówkach. Uczestniczki EDK przyznały, że warunki pogodowe dawały się we znaki, cały czas padał deszcz i wiał momentami silny wiatr.

Do Ludźmierza dotarła także pani Małgorzata z Zakopanego. - Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie moja kondycja, która pozostawia wiele do życzenia - mówiła z radością góralka. - Jednak zapewniam, że już zaczynam przygotowania do letniego Sursum Corda - podkreśla uczestniczka EDK.

Dla młodego górala uczestnictwo w EDK było czasem wielkiej łaski. - Miałem ją w sobie. Niestraszne było zimno. To dało się wytrzymać. A zresztą był człowiek przygotowany na niedogodności. W plecaku był prowiant, a nawet skarpety na zmianę, gdyby coś się przydarzyło - śmieje się Marek.

- Nie chciałem traktować EDK jako jakiegoś treningu kondycyjnego, jednak cieszę się, że doszedłem. Bardziej dla mnie liczyło się wyciszenie, bycie sam na sam z Panem, ale także z najbliższymi, bratem i mamą podczas wspólnej, nocnej modlitwy - cieszy się Mateusz z Zakopanego.

Wśród uczestników EDK był także proboszcz parafii pw. Matki Boskiej Objawiającej Cudowny Medalik, ks. Jerzy Grzyb.

Wszystkich nocnych pielgrzymów w Ludźmierzu witał ks. Jerzy Filek, kustosz sanktuarium. Pątnicy uczestniczyli w porannej Mszy św. oraz udali się na indywidualną modlitwę do pomnika św. Jana Pawła II w Maryjnym Ogrodzie Różańcowym.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..