Poświęceniem stada owiec zakończyło się Święto Bacowskie w Ludźmierzu. Bacowie i juhasi w darach ofiarnych przynieśli do ołtarza małą owieczkę oraz produkty regionalne.
- Owca ma wiele symboli. Jednym z nich jest dążenie do wspólnoty, jedności i do zwyciężania dobra nad złem. Owca pokazuje jak żyć razem, a nie jak wilki, które ciągle pędzą w różnym kierunku. W końcu owca to symbol przywiązania, ufności dla pasterza. Dla nas jest nim Chrystus - mówił ks. Jan Jarco, proboszcz parafii św. Rafała Kalinowskiego w Krakowie, który przewodniczył uroczystej Mszy św. w ludźmierskiej bazylice. Kapłan pochodzi z ziemi żywieckiej i jak opowiadał, u niego w rodzinie też od zawsze zajmowano się gazdówką.
23 kwietnia w Święcie Bacowskim uczestniczyli bacowie i juhasi z całego Podhala, Spisza i Orawy oraz ze Słowacji. Obecni byli także przedstawiciele władz wojewódzkich i samorządowych, a przygrywała kapela regionalna.
Warto zauważyć, że w procesji z darami przyniesione zostały: baranek oraz produkty regionalne, a modlitwę wiernych odczytali ubrani w stroje regionalne bacowie i juhasi. Podczas nabożeństwa dostali oni także tzw. sajty (szczapy z poświęconego w Wigilię Paschalną ognia do zapalenia pierwszej watry w bacówce), kalendarze z wizerunkiem Matki Boskiej Ludźmierskiej, wodę święconą oraz modlitwę za wstawiennictwem Matki Boskiej Ludźmierskiej,którą ułożył nieżyjący już podhalański poeta Andrzej Florek Skupień.
Na zakończenie Mszy św. w kościele przy ołtarzu polowym został symbolicznie poświęcony kierdel, czyli stado owiec.
Wszystkim za obecność i przyjazd do Ludźmierza podziękował ks. Jerzy Filek, kustosz sanktuarium Matki Boskiej Ludźmierskiej, który zaprosił także uczestników Święta Bacowskiego do degustacji potraw regionalnych.