– Kiedy w 1973 roku mnie, młodemu licealiście, ministrantowi i lektorowi, nasz wikary ks. Stanisław Jasek zaproponował przyjście na spotkanie, niechętnie zapytałem: „A po co?” – wspomina swój pierwszy kontakt z Ruchem Światło–Życie pan Jacek.
To właśnie od niego otrzymaliśmy zbiór archiwalnych, do tej pory niepublikowanych fotografii. Niektóre prezentujemy dzisiaj na naszych łamach. Jak skończyła się rozmowa z ks. Jaskiem? – Odpowiedź brzmiała: „Przyjdź i zobacz”. Przybyłem, zobaczyłem i zostałem. Zostałem, można dziś powiedzieć, na całe życie, aż do teraz, w Ruchu Światło–Życie – opowiada pan Jacek. Do teraz, ponieważ wraz z żoną, również oazowiczką i animatorką, są w rodzinnej gałęzi Ruchu – Domowym Kościele.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.