- Zbawienie innych musi być priorytetem waszego serca, sposobu myślenia i postępowania - mówił dziś abp Marek Jędraszewski w katedrze wawelskiej do neoprezbiterów podczas tegorocznych święceń kapłańskich.
Abp Marek Jędraszewski wyświęcił w sobotę 27 maja w katedrze wawelskiej 13 nowych kapłanów z tzw. rocznika Jana Pawła II. Dlatego też na ich stule widnieje herb papieża Polaka. Po jej lewej stronie wyhaftowano z kolei wizerunek Maryi Matki Kościoła, aby spoczywał na sercu noszących ją kapłanów.
Metropolita krakowski przypomniał, że życie kapłańskie na wzór Jezusa oznacza nieustanne poświęcanie się Bogu razem z Chrystusem, zagłębianie się z Nim w tajemnicę miłości trynitarnej między Ojcem, Synem i Duchem Świętym i ciągłe dawanie ofiary z siebie. - W ofierze chodzi przede wszystkim o miłość, bo cóż może kapłan ofiarować Bogu, skoro wszystko wyszło z Bożych rąk i do Boga należy? Możemy Mu dać jedynie miłość, tę najbardziej szlachetną i ofiarną, aż do końca - zaznaczył.
Wyjaśnił jednak, że nie chodzi o samo poświęcanie się, lecz o to, by kapłani dbali o zbawienie ludzi, do których zostaną posłani. - W tym zatroskaniu o zbawienie braci mieści się modlitwa za Kościół, życie w czystości i celibacie oraz posłuszeństwo biskupowi. Ale razem z tym wiążą się jednoznaczne decyzje, jak żyć, by stawać się razem z Chrystusem ofiarą z siebie dla zbawienia świata - mówił.
Zdaniem arcybiskupa, pierwszą taką decyzją jest przyjęcie bardzo określonej hierarchii wartości. - Zbawienie innych musi być priorytetem waszego serca, waszego sposobu myślenia i postępowania. Z tym wiąże się konieczność ciągłego pogłębiania wrażliwości, która niekiedy będzie przyjmowała kształt heroicznej posługi w konfesjonale, jako przedłużenie działania nieskończonego Bożego miłosierdzia - powiedział metropolita krakowski.
Dodał też, że Chrystusowy styl życia kapłańskiego jest jednym wielkim posługiwaniem braciom, niekiedy wbrew sobie, przeciwko zmęczeniu i chęci zamknięcia się we własnym ja. Jak zaznaczył, kapłani nie mogą czekać, aż wierni sami przyjdą do nich z prośbą o słowo i sakramenty. Za papieżem Franciszkiem tłumaczył im, że nieustannie muszą wychodzić na peryferie współczesności i odnajdywać tych wszystkich, którzy się pogubili, pokazując im proste drogi powrotu do Ojca.
- Wy musicie wychodzić na spotkanie tego świata! Jakże wielu szuka właśnie tych prostych dróg. Jakże wielu potrzebuje tych jednoznacznych przewodników w powrotnej drodze do Ojca. Dlatego musicie przyjąć teraz jednoznaczną decyzję na całe życie, by coraz ściślej jednoczyć się z Jezusem - zaznaczył.
Tłumaczył także, że wchodząc na drogę kapłaństwa, neoprezbiterzy jeszcze ściślej będą jednoczyć się z Chrystusem. - To jest proces, który musi się w was dokonywać i przyjmować coraz bardziej wyrazistą postać. Nie chodzi tutaj o jakieś oderwane od siebie gesty, ale o życie, o spełnianie się jako osoba poprzez kapłańskie czyny - przekonywał.
Zauważył jednak, że z tego nieustającego jednoczenia się z Chrystusem musi wyrastać pytanie o to, czy ich kapłańskie życie z każdym dniem coraz bardziej zjednoczy ich z Jezusem. Jak zaznaczył, powinni się nad tym zastanawiać co wieczór podczas rachunku sumienia.
Czytaj także: Rocznik św. Jana Pawła II oraz relacje ze święceń kapłańskich w innych diecezjach:
Bielsko-Biała: Bądźcie sługami zbawienia
Elbląg: Pasterze Jego owiec
Lublin: Kapłan to przyjaciel Jezusa Chrystusa
Płock: Nowi robotnicy w winnicy Pana
Tarnów: Idą, by głosić
Warszawa: Kim są nasi nowi kapłani i Głoście Chrystusa, nie siebie
Wrocław: "Oto kładę moje słowa w twoje usta" i Temu spojrzeniu trzeba zaufać
Zielona Góra: Dziewięciu kapłanów, czyli pasterzy