powrót
Wiara.pl - Serwis

Krakowski

twój profil
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
  • facebook
  • rss
  • Powiadomienia
Nowy numer

Najnowsze [Wydania]

  • GN 21/2025
    GN 21/2025 Dokument:(9268666,Przyszłość świata)
  • GN 20/2025
    GN 20/2025 Dokument:(9259124,Kochać człowieka, piętnować zło)
  • GN 19/2025
    GN 19/2025 Dokument:(9250678,Kościół prawa czy Kościół miłości?)
  • GN 18/2025
    GN 18/2025 Dokument:(9238269,Człowiek jednej roli)
  • GN 17/2025
    GN 17/2025 Dokument:(9228937,Synchronizacja i piękni ludzie)
Ameryka miała swojego Sinatrę. My - Wodeckiego  
Zbigniewa Wodeckiego na cmentarzu Rakowickim pożegnały tłumy krakowian i tych, którzy cenili go jako wspaniałego człowieka i artystę Monika Łącka /Foto Gość

Ameryka miała swojego Sinatrę. My - Wodeckiego przejdź do galerii

W Polsce nie ma takiego drugiego człowieka i muzyka, jakim był Zbyszek. I długo nie będzie - przekonuje Jacek Wójcicki, krakowski aktor i śpiewak.

Monika Łącka Monika Łącka

|

GOSC.PL

dodane 30.05.2017 18:49
0

Zbigniewa Wodeckiego poznał, gdy był u progu swojej kariery, a później znalazł się w kręgu jego bliskich znajomych. Po uroczystościach pogrzebowych podzielił się z "Gościem Krakowskim" swoim wspomnieniem o zmarłym 22 maja artyście.

- Nie wiem, czy byłem jego przyjacielem, ale na pewno byłem w gronie kumpli, których darzył sympatią, dlatego z jego osobą mam dziesiątki wspomnień i przygód. Razem zjechaliśmy Amerykę i Kanadę, gdzie wspólnie występowaliśmy. Od 25 lat graliśmy też razem "Nieszpory Ludźmierskie" autorstwa Jana Kantego Pawluśkiewicza. Zawsze siedział wtedy po mojej prawej stronie - opowiada J. Wójcicki i dodaje, że choć ze Zbigniewem Wodeckim dzieliła go dekada, to nigdy tego nie odczuwał.

- On bowiem cały czas miał w sobie coś z chłopca. Miał też w sobie tę Boską cząstkę, która dla artysty jest błogosławieństwem, bo ludzie kochają takie osoby. Zbyszka zapamiętamy jako dojrzałego faceta w sile wieku, bo w takim momencie zmarł, ale on był wciąż figlarny i robił wiele rzeczy z przymrużeniem oka. Jednocześnie był profesjonalistą. Wielu z nas mu tego zazdrościło, ale tak pozytywnie, bo on po prostu wychodził i śpiewał najlepiej, jak się da. Nawet czasem się śmiał mówiąc: "Jacuś, co ja będę ćwiczyć? Ćwiczą ci miej utalentowani" - mówi Wójcicki.

Jak również wspomina, Zbigniew Wodecki był uwielbiany przez wszystkich, a przejście z nim przez Rynek Główny w Krakowie graniczyło z cudem, bo pół godziny rozdawał autografy, a pół godziny odbierał telefony.

- Miał też w sobie łagodność, nigdy się nie denerwował i ten jego spokój przenosił się na scenę. Za to też ludzie go kochali. W tym wszystkim nie miał jednak parcia na karierę - robił to, co lubił i to było naturalne. Cały czas starał się też dbać o rodzinę, zwłaszcza o wnuki, które bardzo kochał - zaznacza Jacek Wójcicki i puentuje, że Ameryka miała swojego Franka Sinatrę, a Polska - Zbigniewa Wodeckiego.

- Drugiego takiego jak on nie ma i długo nie będzie. Jak na razie zresztą tylko jego na cmentarz odprowadziły takie tłumy i zgotowały mu taki aplauz, gdy trumna była składana w grobie - zauważa śpiewak.

Z kolei prof. Janusz Skalski, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu wspomina Zbigniewa Wodeckiego jako jednego z najcieplejszych ludzi, jakich znał i tylko tak chce o nim mówić.

- Poznałem pana Zbigniewa przy okazji organizacji koncertu charytatywnego "Kolędy do nieba" na rzecz mojej kliniki. Wcześniej myślałem, że pewnie jako znany człowiek jest niedostępny, a okazało się, że jest otwarty, bezpośredni, uczynny i bezinteresowny. Zupełnie nie był zainteresowany tym, co będzie miał z występu - po prostu chciał pomóc - opowiada profesor i dodaje, że to ciepło bijące z artysty wrosło w serca nasz wszystkich, którzy do tej pory nie wyobrażaliśmy sobie polskiej muzyki bez Wodeckiego.

- Nie znaliśmy się dobrze, a do dziś pamiętam, jak padliśmy sobie w ramiona, gdy dziękowałem mu za występ. Jego śmierć była dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo byliśmy równolatkami i mieliśmy podobne problemy zdrowotne. Ja jednak swój zawał przeżyłem, a po Zbigniewie Wodeckim została nagle wyrwa w ziemi - mówi prof. Skalski.

Ameryka miała swojego Sinatrę. My - Wodeckiego   Na grobie Zbigniewa Wodeckiego oprócz kwiatów i zniczy zostały złożone m.in. drewniane skrzypce z jego podobizną Monika Łącka /Foto Gość

1 / 1
Pożegnanie Zbigniewa Wodeckiego na cmentarzu Rakowickim

Foto Gość DODANE 30.05.2017

Pożegnanie Zbigniewa Wodeckiego na cmentarzu Rakowickim

​Zmarłego 22 maja artystę żegnała dziś rodzina, najbliżsi przyjaciele oraz tłumy krakowian. Zbigniew Wodecki spoczął w rodzinnym grobowcu.  
Pogrzeb Zbigniewa Wodeckiego na cmentarzu Rakowickim

Zdjęcie nie do użytku DODANE 30.05.2017 AKTUALIZACJA 31.05.2017

Pogrzeb Zbigniewa Wodeckiego na cmentarzu Rakowickim

​Ciało zmarłego 22 maja artysty estradowego Zbigniewa Wodeckiego złożono 30 maja w grobie rodzinnym na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. W pogrzebie procz rodziny i duchowieństwa wzięli udział również przyjaciele zmarłego artysty m.in. Barbara i Leszek Długoszowie, Jan Kanty Pawluśkiewicz, Krzysztof Jasiński, Jacek Wójcicki, Andrzej i Jacek Zielińscy.  
Pożegnanie Zbigniewa Wodeckiego w bazylice Mariackiej

Foto Gość DODANE 30.05.2017 AKTUALIZACJA 30.05.2017

Pożegnanie Zbigniewa Wodeckiego w bazylice Mariackiej

Pogrzebowej Mszy św. w bazylice Mariackiej przewodniczył bp Tadeusz Pieronek. Kazanie wygłosił ks. Robert Tyrała.  
oceń artykuł Pobieranie..
0 FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • CMENTARZ RAKOWICKI
  • POGRZEB
  • ZBIGNIEW WODECKI

Polecane w subskrypcji

  • W Polsce ubywa obywateli. Czyli tych, którzy wierzą, że ich głos coś znaczy
    • Polska
    • Konstanty Pilawa
    W Polsce ubywa obywateli. Czyli tych, którzy wierzą, że ich głos coś znaczy
  • Przepis na kampanię. Co decyduje o zwycięstwie w wyborach?
    • Polska
    • Piotr Legutko
    Przepis na kampanię. Co decyduje o zwycięstwie w wyborach?
  • Błędne koło relacji. Czy przyjaźń w sieci w ogóle jest możliwa?
    • Media
    • Klaudia Cymanow-Sosin
    Błędne koło relacji. Czy przyjaźń w sieci w ogóle jest możliwa?
  • „Madonna z Dzieciątkiem ukazująca się św. Filipowi Nereuszowi i św. Julianie Falconeri” na płótnie z XVIII w.
    • W ramach
    • Leszek Śliwa
    „Madonna z Dzieciątkiem ukazująca się św. Filipowi Nereuszowi i św. Julianie Falconeri” na płótnie z XVIII w.
  • Czy Alternatywa dla Niemiec zostanie zdelegalizowana? Polska nie ma powodów, by jej kibicować
    • Świat
    • Maciej Legutko
    Czy Alternatywa dla Niemiec zostanie zdelegalizowana? Polska nie ma powodów, by jej kibicować
  • George Weigel dla „Gościa Niedzielnego”: Przyszłość świata może istnieć bez Chrystusa, ale będzie to przyszłość bardzo ponura
    • Rozmowa
    • ks. Rafał Skitek
    George Weigel dla „Gościa Niedzielnego”: Przyszłość świata może istnieć bez Chrystusa, ale będzie to przyszłość bardzo ponura
  • O nas

    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
    Zgłoś błąd
  • DOKUMENTY

    • Regulamin
    • Polityka prywatności
  • KONTAKT

    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
Zgłoś błąd

Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.

  • Facebook
  • Twitter
  • Insta
  • YT
WERSJA Desktop
  • subskrybuj
  • AKTUALNOŚCI
  • OPINIE
  • GALERIE
  • ARCHIWUM
  • KONTAKT Z ODDZIAŁEM
  • Patronaty
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Elbląska
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • O Diecezji
    • BISKUPI
    • HISTORIA DIECEZJI
    • KURIA
    • PARAFIE