"Idźcie i głoście" - do podjęcia takiej misji zostali wezwani moderatorzy i animatorzy Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Krakowskiej, którzy 10 czerwca uczestniczyli w nabożeństwie rozesłania.
Spotkanie, które co roku poprzedza rozpoczęcie wakacji, a co za tym idzie oazowych rekolekcji, odbyło się kaplicy arcybiskupów krakowskich przy ul. Franciszkańskiej 1. Swoje słowo do wszystkich zgromadzonych skierował moderator generalny Ruchu Światło-Życie ks. Marek Sędek.
Nawiązując do Ewangelii o posłaniu apostołów pokreślił, że uczniowie nie są po to, by trzymać wiarę dla siebie, ale by przekazywać Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie, dzielić się wiarą i świadectwem, że Bóg nas zbawia. Wspomniał także o tegorocznym haśle roku formacyjnego - „Sługa Niepokalanej”, które odnosi się do założyciela oazy, Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Ma ono być zachętą do skupienia się nie tylko na historii życia tego kapłana, ale również na jego radach duchowych.
- Mamy być sługami na wzór Chrystusa Sługi, którzy cieszą się, że mogą dawać siebie innym. Nieraz nie mamy świadomości, że w takim niepozornym spotkaniu w małej grupie dokonuje się jakieś misterium; Bóg daje swoją łaskę, która odmienia życie, która staje się początkiem przemiany i my mamy w tym udział - moderatorzy, animatorzy. Ważne, żeby do nas dotarło, że ta służba na wzór Chrystusa Sługi, kontynuacja Jego dzieła zbawienia świata, rzeczywiście ma miejsce na naszych oazach, w naszych grupach - powiedział ks. Sędek.
Zaznaczał także, że uczniowie, których Jezus wybierał, nie byli idealni. - My też mamy swoje wady, ograniczenia, różne poziomy dojrzałości i niedojrzałości. To wszystko Pan Jezus mocą swojego Ducha, którego nam daje, potrafi przekroczyć. Służba nade wszystko jest na poziomie serca i wyraża się w czynach, w konkretnych posługach, czasem prozaicznych. Niekiedy jednak coś idzie nie po naszej myśli. Wtedy z wiarą trzeba przyjąć, że ta ofiara, zrezygnowanie i niedopominanie się o swoje również mogą mieć sens. Jeśli będziemy starali się wypełniać wolę Bożą tak jak Maryja, nasza służba będzie owocna - dodał na koniec.
W tym roku w archidiecezji krakowskiej odbędzie się 20 turnusów rekolekcji (w tym dwa w Tanzanii). Wśród posługujących animatorów są uczniowie, studenci, osoby pracujące, a także małżeństwa. Dlaczego decydują się, by tak spędzić wakacje?
- Jeździmy na rekolekcje już od paru lat, najpierw jako uczestnicy, teraz też jako animatorzy i zawsze dopasowujemy wakacje pod rekolekcje - przyznają tegoroczni maturzyści: Monika, Kacper i Kuba. Jak mówią, to dla nich ważny czas, w którym z chęcią posługują, rozwijają relację z Bogiem i odpoczywają w miłej atmosferze. Kuba zapewnia, że pojechałby na rekolekcje, nawet jeśli wakacje trwałyby tylko 2 tygodnie.
- Wybieramy się na rekolekcje razem z dziećmi, więc nie tracimy ze sobą kontaktu. Przeżywamy to jako naszą misję, chcemy dać coś Kościołowi i ludziom - powiedzieli Monika i Mariusz. Według nich, jest to jedna z najlepszych opcji na spędzanie wakacji - dają siebie, poświęcając swój czas, ale także wiele otrzymują i właśnie stąd czerpią siłę na cały rok.
- Nie wyobrażam sobie wakacji bez rekolekcji, to jest taki czas dla mnie. Wychodzę z założenia, że nie mogę zatrzymać tego, co otrzymałem i muszę to przekazać dalej - stwierdza Adam. - Skoro animator został wezwany do służby, przyjął błogosławieństwo, to mówi, że chce służyć, kiedy tylko będzie miał możliwość. Ja mam możliwość, mogę wziąć urlop i wolę go poświęcić na rekolekcje niż na inny wyjazd. My jako animatorzy często jesteśmy pierwszymi osobami, które mówią uczestnikom o Bogu. Gdyby wczasy za granicą były dla nas ważniejsze niż rekolekcje, to dzieci mogłyby nie mieć możliwości spotkania z Panem Bogiem - wyjaśnia.