Pomimo choroby nie poddawał się, a doping miał wielki. Pomóc chciało mu mnóstwo osób... Teraz 14-letni hokeista gra już u Boga, w niebiańskiej drużynie.
Umiał zachować radość i spokój, a z chorobą zmagał się heroicznie – wspomina Maksyma Batkiewicza Krzysztof Kurańda, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 im. Konfederacji Tatrzańskiej w Nowym Targu, do której chodził. – Maksyma, choć przeszedł do gimnazjum, zawsze traktowaliśmy jak swojego – dodaje, nie kryjąc wzruszenia dyrektor. Opowiada też, że zarówno społeczność szkolna, jak i mieszkańcy miasta przeprowadzili wiele akcji, które miały jeden cel: pomóc Maksowi. Jedna z ostatnich odbywała się pod hasłem: „Na maksa dla Maksa”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.