- Szliście, dając świadectwo - mówił do zmęczonych, ale szczęśliwych, odpoczywających w cieniu jasnogórskiego klasztoru pielgrzymów abp Marek Jędraszewski.
Uczestnicy 37. Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej doszli na Jasną Górę w piątek po południu. Wieczorem zgromadzili się na Mszy św. kończącej pielgrzymkę. - Każdy, kto chce być uczniem Jezusa, a jednocześnie nie chce brać swojego krzyża, jak mówi Chrystus, nie jest Go godzien. Inaczej mówiąc, nie ma w sobie ani Jego obrazu, ani Jego podobieństwa. Nie jest po prostu Jego uczniem - mówił w homilii abp Jędraszewski, nawiązując do odczytanej chwilę wcześniej Ewangelii. - Być jak Chrystus to dźwigać swój krzyż z pokorą, w uniżeniu - dodał.
Podkreślał, że wzorem takiej postawy jest Maryja, która - stojąc pod krzyżem - nadawała mu zupełnie nowe znaczenie. - W ogromnym bólu, ale jednocześnie w największej solidarności serca ze swoim Synem sprawiała, że krzyż stawał się nie przeklętym narzędziem hańby i śmierci, ale tym, co otwierało całej ludzkości drogę do Ojca bogatego w miłosierdzie - tłumaczył abp Jędraszewski.
Metropolita podkreślał, że pokonanie drogi z Wawelu na Jasną Górę wymagało wiele samozaparcia i trudu. - Ale szliście z radością, dając świadectwo tym wszystkim, którzy was mijali, którzy na was patrzyli, do których domów wchodziliście, którzy was przyjmowali. Dawaliście znak krzyża, który jest nadzieją łączącą człowieka z Bogiem, a jednocześnie łączącą człowieka z człowiekiem - mówił metropolita krakowski. - W tym momencie, jakby nieoczekiwanie, okazuje się, że to dosłowne rozumienie niesienia krzyża nabiera naraz innego sensu i znaczenia jakże głębokiego - budowania Kościoła w miłości do Boga i do drugiego człowieka - wyjaśniał.
Zachęcał też do modlitwy o to, by w pielgrzymach pozostały "błogosławione owoce Chrystusowego krzyża", aby "krzyż przenikał nasze serca, otwierając coraz większą przestrzeń miłości do Boga, który nas najpierw umiłował, i do drugiego człowieka" oraz o "odwagę, by bronić krzyża w przestrzeni publicznej". - Pomimo że zmieniają się czasy, wyzwanie krzyża ciągle jest i konieczność jego obrony coraz bardziej zdaje się rosnąć - mówił abp Jędraszewski. - To może kosztować. To może być trudne - przyznał.
Wracając do postawy Maryi stojącej pod krzyżem Jezusa, przekonywał: - Maryja także dzisiaj, stąd, do każdej i każdego z was mówi: "Córko, synu. Tak trzeba. Tak trzeba trwać. Dla twego zbawienia, dla życia wiecznego, dla zbawienia świata, dla pokoju, dla braterstwa między nami".