Piłkę do siatkówki na Rynku Głównym jednocześnie podbijało aż 1806 osób. Poprzedni rekord w tej konkurencji należał do Singapuru, gdzie piłkę podbijało niespełna 300 osób.
Uczestnicy akcji zorganizowanej przez radio RMF przekonywali, że od dzisiaj każdy w Polsce jest siatkarzem. A przynajmniej kibicem siatkówki. Na fali rozpoczynających się mistrzostw Europy w siatkówce duch tej dyscypliny sportu udzielił się już bowiem wielu osobom, które podjęły się próby bicia rekordu Guinnessa w jednoczesnym odbijaniu piłki do siatkówki przez 10 sekund. Próba była z góry skazana na sukces, bo… poprzedni rekord w tej finezyjnej konkurencji ustanowiony został w Singapurze przez ok. 300 osób.
Na krakowski Rynek przyjść mógł każdy i po odstaniu swojego w kolejce (30 min. do godziny!) otrzymywał okolicznościową koszulkę i najważniejsze: piłkę do odbijania. Jak prawidłowo odbijać pokazywał m. in. Paweł Papke, były reprezentant Polski w siatkówce i poseł na Sejm dwóch kadencji. Ale i tak każdy odbijał we własnym, niepowtarzalnym stylu. Prostymi palcami, zgiętymi palcami, połączonymi przedramionami (tzw. dyszel), pionowo w górę do siebie samego albo łukiem do partnera. Ważne było to, żeby piłka nie upadła na ziemię przez 10 sekund. Nieliczni zawiedli, ale większość dała radę!
Efekt tej zabawy jest taki, że rekord został pobity - piłki odbijało 1806 osób. Do pełni szczęścia brakuje więc już tylko tego, by biało-czerwoni wygrali jak najwięcej meczów w mistrzostwach Europy. Tam jednak już tak łatwo nie będzie, jak na Rynku Głównym!
Relacjonując wydarzenie nie sposób nie wspomnieć, że przy okazji pobito też prawdopodobnie inny, niechlubny rekord, ale tego Księga Rekordów Guinnessa raczej nie zanotuje... Kilkaset osób pobrało bowiem pamiątkowe koszulki oraz piłki i… poszło z nimi do domu, nie biorąc udziału w biciu rekordu w odbijaniu.