Początkowo nie mieli nic - rozdawali ulotki do 4.00 nad ranem, a po kilku miesiącach kupili czajnik, który wystarczał na 3 herbaty. Dziś SWM to mnóstwo zrealizowanych projektów, setki darczyńców i ponad 400 wolontariuszy podejmujących działalność misyjną.
27 sierpnia w Wioskach Świata przy ul. Tynieckiej spotkali się nie tylko salezjanie, wolontariusze i misjonarze, ale także ich rodziny, przyjaciele i darczyńcy, by wspólnie świętować 20-lecie działalności Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego "Młodzi Światu". - Chcemy podziękować Panu Bogu zarówno za dar wspólnoty, ale również za to, że zostaliśmy powołani, aby głosić cząstkę Ewangelii - mówił ks. Adam Parszywka, prezes SWM.
Podczas Eucharystii otwierającej uroczystości jubileuszowe to właśnie on wygłosił kazanie. Najpierw podjął refleksję na temat posłannictwa od Boga, które często nas zaskakuje i przerasta. Przykładem na to jest św. Piotr, którego Jezus - mimo jego braków i słabości - wybrał na pierwszego spośród apostołów. Również i my, będąc niedoskonałymi, możemy przyjmować i wypełniać misję daną nam przez Stwórcę. - Są rzeczy, które nas przerastają, ale On je rozpoznaje i umacnia nas, na tyle, na ile otworzymy nasze serce - mówił ks. Adam.
Przekonywał również, że SWM to wyjątkowa wspólnota Kościoła, do której Bóg posyła bez względu na wiek czy wykształcenie. - Cieszymy się z 20 lat SWM: z wybudowanych szpitali i szkół, ale przede wszystkim z tego, że tworzymy nietypową wspólnotę. Nie ma znaczenia, ile masz lat, kiedy Bóg posyła cię, aby Jego królestwo zaistniało w sercach ludzi - tłumaczył.
Choć każda Msza św. jest wyjątkowa, to tę na długo zapamięta dwoje wolontariuszy - Paulina i Bartek. Nie tylko ze względu na to, że odbyła się w niecodziennych okolicznościach - pośród drewnianych chat pokrytych strzechą i przy dźwiękach afrykańskich bębnów - ale dlatego, że przyjęli oni krzyże misyjne. - Wiem, że teraz będziemy musieli bardziej pracować nad sobą, bo weźmiemy odpowiedzialność za ewangelizację ludzi, do których jesteśmy posłani - mówiła Paulina, która razem z Bartkiem podejmie roczną działalność misyjną w peruwiańskim San Lorenzo.
Następnie goście przenieśli się z Wiosek Świata do auli w salezjańskim seminarium, by tam zobaczyć film przedstawiający 19 świadectw ludzi związanych z SWM. - Zapytacie dlaczego 19, skoro mamy lat 20? Otóż, dwudziestą historią jest każdy z was - wyjaśniła Karolina Kufel, koordynatorka wolontariuszy.
Widzowie mieli okazję poznać historię m.in. Anny Łożyńskiej, która prowadzi oddział SWM w Poznaniu, Darka Malejonka, który podjął pracę misyjną w Syrii, i ks. Parszywki, który przypomniał historię SWM sprzed 20 lat. - Początkowo nie mieliśmy niczego. Rozdawaliśmy ulotki do 4.00 nad ranem, a po kilku miesiącach kupiliśmy czajnik, który wystarczał na 3 herbaty. Byliśmy jednak tak rozentuzjazmowani, że działaliśmy dalej - wspominał. Nawiązał również do drugiego członu nazwy wolontariatu - „Młodzi Światu”, wyjaśniając, że każdy poprzez misję czuje się młody. - Tutaj przychodzą ludzie z pasją. Tutaj czuje się entuzjazm. Tego nie czynię ja, ale Bóg i Duch Święty Poruszyciel. Każdy udźwignie tyle, ile jest w stanie - mówił.
Po filmie goście wrócili do Wiosek Świata, by delektować się słodkim smakiem tortu, spróbować kolorowych koktajli, wziąć udział w konkursie na papuaską sukienkę, integrować się w tańcu i po prostu... pobyć ze sobą.