W piątek przed południem zapaliła się jedna z probówek w laboratorium chemicznym na kampusie Uniwersytetu Jagiellońskiego przy ul. Bobrzyńskiego. Ewakuowano ok. 150 osób.
O zdarzeniu poinformował PAP oficer dyżurny Państwowej Straży Pożarnej st. kpt. Jerzy Kok. Jak zaznaczył, nikomu nic się nie stało. Budynek, w którym doszło do zdarzenia nie zajął się ogniem, lecz panowało tam duże zadymienie.
- Wybuch to za duże słowo - zauważa mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy krakowskiej policji. Jak dodaje, w jednym z pomieszczeń laboratorium, wynajmowanych przez prywatną firmę, podczas doświadczenia rozszczelniła się probówka, co doprowadziło do samozapłonu. W pomieszczeniu nie było wtedy nikogo.
Jak podano na stronie UJ, "w trakcie prowadzenia reakcji chemicznej doszło do zapalenia mieszaniny reakcyjnej". Nie wiedząc początkowo, co się wydarzyło, administrator budynku poprosił przebywające tam osoby o ewakuację.
Po oględzinach przeprowadzonych przez straż pożarną, nie stwierdzono jakichkolwiek trujących oparów w atmosferze. Praca na terenie kampusu jest znów możliwa. Na miejscu policja wciąż ustala szczegóły zdarzenia.