W Kalwarii Zebrzydowskiej trwa jubileuszowa, 25. już Pielgrzymka Rodzin Archidiecezji Krakowskiej. Uczestniczy w niej kilkadziesiąt tysięcy osób.
To coroczne spotkanie w sanktuarium pasyjno-maryjnym rozpoczęło się od tradycyjnej Drogi Krzyżowej, podczas której wszyscy nie tylko dziękowali za dar życia w rodzinie, za współmałżonków, dzieci, ale też przepraszali za każde zło i każdy grzech, który te rodziny dotyka i niszczy. Prosili również o potrzebne łaski w ich domach oraz o pokój na świecie, a pomagały w tym rozważania oparte na słowach, które Maryja przekazała trojgu dzieci w Fatimie w 1917 roku.
- Te słowa są aktualne i dziś. Przecież ciągle na świecie trwają wojny, prześladowania, głód, a ludzkość wciąż nie potrafi zrozumieć, że jedynym ratunkiem jest prawdziwe nawrócenie się do Boga i zanurzenie się w Jego miłosierdziu. To nie wszystko - przecież pokój i szczęście zaczynają się w rodzinach, a jeśli w nich panują kłótnie, nienawiść, przemoc czy alkoholizm, to jak można mieć nadzieję, że pokój trwale zatriumfuje w całym świecie? Niech więc Maryja Kalwaryjska pomoże nam znaleźć drogę do swego Syna - mówi pani Agnieszka z Podhala, która do Kalwarii Zebrzydowskiej pielgrzymuje od dziecka. - Wpoili mi to rodzice, więc teraz ja z mężem przyjeżdżam tu ze swoimi dziećmi.
- W pielgrzymce rodzin uczestniczymy od kilku lat i za każdym razem jest to dla nas wielkie przeżycie, bo idąc w Drodze Krzyżowej, w głębi serca co roku odnawiamy swoje przyrzeczenia małżeńskie i prosimy o dar potomstwa, którego na razie nie możemy się doczekać. Ale może w końcu najlepsza z Matek wyprosi nam dziecko? - wyznają z kolei Ania i Michał z Krakowa.
- Nas dziś najbardziej uderzyły słowa, które padły podczas rozważań: "Niech nikt z nas nie będzie narzędziem zła!". Przecież czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nawet drobnymi i bezsensownymi złymi gestami, słowami służymy wielkiemu złu, które cieszy się, że sieje zamęt w rodzinach. Dlatego każdego dnia warto powiedzieć swoim bliskim, że się ich kocha, że chce się ich dobra, i że się ich przeprasza za nawet najbardziej niezauważalne zło – przekonują pani Stanisława i pan Jerzy, małżonkowie z 45-letnim stażem. - My dziś chcemy dziękować za każdy rok przeżyty razem, za dzieci, wnuki i zdrowie, oraz prosić, by Boże błogosławieństwo zawsze było nad nami - zapewniają.