Miłośnicy jazdy na ryczących dwóch kółkach 10 września dziękowali za tegoroczny sezon w podhalańskim klasztorze oo. dominikanów w Małem Cichem.
- Wcale nie chowamy naszych motocykli do garażu, choć oficjalnie zamykamy tegoroczny sezon. Na pewno niektórzy z nas zasiądą na swoich maszynach już 6 grudnia, kiedy po raz kolejny przeprowadzimy moto-mikołajki - mówi jezuita o. Jacek Hubicki, który prowadzi duszpasterstwo motocyklistów w Zakopanem. - Może wiosną i latem pogoda nam nie bardzo dopisywała, ale i tak przemierzyliśmy sporo kilometrów - dodaje. Zakonnik sam jest miłośnikiem jazdy na motocyklu.
Do Małego Cichego przyjechali motocykliści z różnych grup z Podhala i innych regionów południowej Polski. Wszyscy byli ubrani w specjalne uniformy, na wielu z nich były symbole religijne. Motocykliści ze Śląska przywieźli ojcom dominikanom małe drewniane wiaderko z węglem, które przekazali zakonnikom w czasie procesji z darami na Mszy św.
W spotkaniu uczestniczyli także motocykliści z duszpasterstwa jezuitów w Zakopanem. Od maja do września w każdą niedzielę o godz. 8 odbywa się tam Msza św. dla miłośników jazdy na ryczących maszynach.
W programie spotkania u dominikanów była Msza św., a po niej nieszpory dziękczynne i wspólne biesiadowanie. Z przyczyn organizacyjnych (budowa węzła komunikacyjnego w Poroninie) w tym roku nie odbyła się motocyklowa parada, jednak nie wpłynęło to na frekwencję.
Podczas Mszy zbierano datki na leczenie i rehabilitację czteroletniego Andrzejka Stępnia z Gliwic, który cierpi na zespół nerczycowy sterydooporny. Choroba jest przewlekła i zagraża życiu dziecka. Istnieje możliwość, że Andrzejek będzie musiał przyjmować leki do końca życia. O sytuacji swojego syna opowiadał w kościele jego tata. Dla chłopczyka udało się zebrać 4035,74 zł, 5 dolarów i 8 euro.
Spotkanie w Małem Cichem odbyło się już po raz 6.