Dłońmi badam kształt kamienia...

Ponad 80 lat temu bose stopy Bronka Chromego, idącego latem pieszo z matką do Krakowa z odległych Leńcz, zostawiały ślady w pyle. Z tamtej wyprawy chłopiec zapamiętał, że parzyły go rozgrzane kamienie na Rynku. I choć tamte ślady już zniknęły, to Chromy pozostawił po sobie pod Wawelem trwały, artystyczny ślad.

Tu bowiem ów wybitny rzeźbiarz, zmarły 4 października w wieku 92 lat, tworzył przez kilkadziesiąt lat. Pochowany 17 października na krakowskim cmentarzu Salwatorskim, swoją wielką wyobraźnię artystyczną łączył z rzemieślniczą precyzją. „W brązie odlewam swoje wizje i marzenia” – powiedział przyjacielowi Andrzejowi Kobosowi. Jego rzeźby są dziś wizytówkami podwawelskiego grodu. Nie bez powodu artysta mówił, że swoją twórczością spłaca dług Krakowowi.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..