– Był dojrzałym, mądrym księdzem, który zachował w sobie coś z dziecka – mówił ks. Adam Boniecki podczas pogrzebu ks. Mieczysława Turka.
Redaktor senior „Tygodnika Powszechnego” wygłosił kazanie podczas Mszy św. pogrzebowej, której 24 października w kolegiacie św. Anny przewodniczył bp Jan Szkodoń. – Ks. prał. Mieczysław – ks. Mieszek – nie był typowym księdzem, a już na pewno nie był typowym prałatem – wspominał zmarłego przyjaciela ks. Boniecki. Przypominając życiorys zmarłego, opowiadał o jego wstąpieniu do seminarium (do kapłaństwa ks. Turek przygotowywał się wraz z późniejszym papieżem Karolem Wojtyłą), święceniach przyjętych w 1949 roku, pracy w parafiach w Poroninie, a potem u św. Floriana w Krakowie. Później ks. Turek był prefektem seminarium i katechetą liceum muzycznego, a w 1962 r. trafił do kolegiaty św. Anny, gdzie pracował do końca życia. Od lat 90. ks. Turek był też związany z „Tygodnikiem Powszechnym”. Zmarł 17 października, w 94. roku życia (urodził się 23 marca 1924 roku). Jak wspominał ks. Boniecki, zmarły kapłan był zafascynowany pięknem – uwielbiał muzykę, grał na skrzypcach i żałował, że nie potrafi malować (nadrabiał to pasją do fotografii). Był też znakomitym katechetą i wykładowcą. – O jego katechezach krążyły legendy – mówił ks. Boniecki. Zaznaczył, że gdyby szukać fragmentu Ewangelii opisującego ks. Mieczysława, byłyby to słowa Jezusa: „Jeśli się (...) nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”. – Był dojrzałym, mądrym księdzem, który zachował w sobie coś z dziecka – ciekawość świata, zachwyt, którym umiał się dzielić, radość, zaufanie do ludzi – mówił ks. Boniecki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.