Fantazyjne rzeźby stalowe można oglądać w krakowskim Muzeum Inżynierii Miejskiej. Wykonano je... ze złomu.
Złom się przetapia, bo to surowiec wtórny - każdy to wie. Mariusz "Jose" Olejnik postanowił jednak uczynić surowiec wtórny tworzywem dla sztuki. Ma Anglia swoją galerię figur woskowych, to Polska powinna mieć galerię figur stalowych. I tak się też stało. Pod jego kierunkiem mistrzowie gięcia, cięcia i spawania zaczęli tworzyć rzeźby. Można je oglądać na wystawie w krakowskim Muzeum Inżynierii Miejskiej (na co dzień galeria mieści się w Pruszkowie, oczywiście koło złomowiska).
Na wystawie najwięcej jest bohaterów masowej wyobraźni: postacie z animacji i komiksów, telewizyjnych dobranocek, filmów science fiction, seriali. Środkową przestrzeń hali muzeum zajmują samochody. Repliki prawdziwych pojazdów, jak bugatti czy mercedes w skali 1:1 czy też wehikuły fantastyczne. Drzwi dają się otwierać, można wsiadać do środka, pokręcić kierownicą. Trzeba oczywiście trochę uważać, w końcu to stal, a klapa silnika zespawana z trybów i kółek zębatych waży dużo więcej niż normalna, z blachy.
Podziwiać należy mistrzostwo spawaczy. Spawy są mikroskopijne, często prawie niewidoczne, łączą różne rodzaje stali (dodatkowa trudność), jest ich niezliczona liczba. Pięcioosobowa ekipa tworzy replikę samochodu według szczegółowego projektu przez mniej więcej 8 miesięcy.
Co ciekawe, M. Olejnik, choć często wypożycza stalowe figury na wystawy w różnych częściach świata, zdecydowanie odmawia na propozycje sprzedaży (ostatnio odrzucił intratną ofertę z jednego z emiratów). Uważa, że to polska sztuka i w Polsce powinna pozostać.
Wystawę można oglądać w Muzeum Inżynierii Miejskiej przy ul. św. Wawrzyńca 15 do 30 czerwca 2018 r.