W ciągu ostatniego roku swój blask odzyskało 40 tomów rękopisów, pochodzących z XVI, XVII i XVIII wieku.
Dziewięć z nich to "acta officialia", czyli rękopiśmienne akta oficjała - osoby stojącej na czele sądu biskupiego. W tamtym okresie oficjalat spełniał funkcję kancelarii biskupiej, a oficjał w imieniu biskupa zajmował się sprawami sądowymi i administracyjnymi. Kolejne 31 tomów to "acta espiskopalia", obejmujące czynności biskupów krakowskich.
- Biskupi najczęściej zastrzegali sobie sprawy takie jak nominacje na kanonie katedralne i kolegiackie, na znaczniejsze beneficja - m.in. wikariusza generalnego i rektora seminarium, nominacje archidiakonów, oficjałów i dziekanów, sprawy karne duchownych, nominacje księży, erekcje parafii, pozwolenia na budowę kościołów, decyzje o dopuszczeniu do święceń, orzecznictwo w sprawach uznanych za ważne - wyliczał ks. prof. Jacek Urban, dyrektor archiwum. - Pozostałe sprawy biskup pozostawiał oficjałowi. Dlatego akt oficjalatu jest więcej - dodał.
Staropolski zbiór akt krakowskiej kurii to w sumie 626 woluminów. Najstarsze pochodzą z XVII wieku. Niespełna 300 z nich to brudnopisy. Do tej pory przeprowadzono renowację 446 tomów.
- Pracujemy przy tym zbiorze już osiem lat, ale piękna kaligrafia i wspaniałe, artystyczne rzemiosło introligatorskie wciąż dostarczają nam dużo wrażeń estetycznych - przyznała Ewa Pietrzak, pracująca przy konserwacji ksiąg.
Zaznaczyła, że w odnawianej w tym roku części księgozbioru było bardzo dużo zniszczeń, takich jak oberwane okładziny, popękane deski, przetarte karty, urwane zapinki, poodklejane i poobrywane fragmenty skór. - Wynikały one nie tylko z uszkodzeń i starzenia się materiałów, ale głównie z użytkowania - podkreśliła.
- Dla historyków te księgi są zapisem życia - mówił abp Marek Jędraszewski, który wziął udział w prezentacji świeżo odnowionej części zbiorów archiwum. - Pochylenie się nad nimi, by odczytać zapis tego czasu, byłoby intrygującą i wspaniałą przygodą - dodał i zaznaczył, że teraz będzie to możliwe dzięki wysiłkowi konserwatorów.