Kiedy turyści nie mogli wieczorem skorzystać z obiektu nad Morskim Okiem, w mediach rozgorzała dyskusja. Cała sytuacja związana z dzierżawą górskich schronisk jest jednak bardziej skomplikowana.
Wszystko zaczęło się od sprawy dwóch turystów, którzy wracali wieczorem z Doliny Pięciu Stawów i szukali schronienia nad Morskim Okiem. Z powodu różnych okoliczności do środka schroniska ostatecznie nie weszli. Rodzina, która je prowadzi – Maria, Patrycja i Jakub Łapińscy – na jednym z portali społecznościowych zamieściła oświadczenie: „Jako kierownictwo schroniska nie jesteśmy w stanie ustalić, kto udzielił panom takich informacji jak te, że nie mogą wejść do środka oraz że nie dostaną wody – z naszego punktu widzenia jest to sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale niestety ani panowie opisujący zdarzenie nie umieli nam telefonicznie odpowiedzieć, z kim rozmawiali, ani my nie byliśmy w stanie ustalić tego za pomocą monitoringu” – napisali.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.